czwartek, 2 sierpnia 2012

The Lost Room


Z braku czasu wrzucam starą notkę. Rzadko piszę o serialach, dlatego stwierdziłem, że warto ponownie zamieścić ten wpis. Niedługo natomiast planuję napisać też o innym serialowym odkryciu – Black Mirror. Ale wszystko w swoim czasie, póki co jeśli ktoś przegapił na poprzednim blogu, może teraz zainteresuje się Zagubionym Pokojem. Poza tym zachęcam do wizyty tutaj w niedzielę rano. Jeśli wszystko wypali, pod moją nieobecność powinna pojawić się automatycznie notka na zgoła inny temat...


Dziś polecę wam wyborny mini-serial The Lost Room. Jest oryginalny, pomysłowy, zakończony i niesamowicie syty jako źródło RPGowej inspiracji. Ale wszystko po kolei...

Całość zaczyna się, gdy w ręce pewnego policjanta przypadkowo wpada pewien tajemniczy klucz. Jak się szybko okazuje jeśli wsadzić go to dowolnego zamka, otwiera drzwi, które prowadzą do pokoju motelowego wystrojem przypominającego lata 70te. Wkrótce okazuje się, że klucz jest tylko jednym z tak zwanych "przedmiotów", z których każdy ma jakieś niezwykłe zdolności, wszystkie są pożądane. Policjant Joe pewnie nie pakowałby się w cały ten bałagan, jednak jego córka przepada z powodu tego klucza, więc zmuszony jest zrobić wszystko by ją odzyskać.

W pierwszej chwili magiczny klucz i magiczny pokój mogą zrazić, ale Lost Room ekspresowo wciąga. Ma konsekwentny klimat i wielki potencjał. Okazuje się, że Przedmiotów jest wiele, wszystkie mają jakieś niezwykłe właściwości (czasem zupełnie szalone). Co więcej istnieje cały "ukryty" światek - frakcje poszukujące Przedmiotów, widzące w nich religię, lub po prostu klucz do władzy. Są teorie, jest azjatka w pralni, która zajmuje się namierzaniem przedmiotów, jest hindus w bibliotece trudniący się tym samym.

Nie czytałem Unknown Armies, ale z tego co wiem Lost Room idealnie nadaje się na kampanię do tego systemu. Oprócz fajnego uniwersum (dodajmy, że w serialu nigdy nie sprecyzowano ilości przedmiotów, czy jakiś ograniczeń ich możliwości) dostarcza gromadkę fajnych postaci. Jest ta panna co grała tą pielęgniarkę w tamtym serialu, jest Taub z House'a, jest świetny Kevin Pollak grający bogatego kolekcjonera, jest też nie znany mi aktor grający "łotra z przypadku". Słabym punktem jest niestety główny bohater - całkowicie nijaki, czasem wręcz irytujący. Co ciekawe córeczkę Joe gra Ellie Fanning - siostra Dakoty Fanning.

Poza głównym bohaterem serial dla wielu może mieć jeszcze jedną poważną wadę - zakończenie. Nie wyjaśnia wszystkiego, pozostawia pewne otwarte pytania, może nawet szanse na dokrętkę (na którą jednak się nie zapowiada). Ja może nie byłem w 100% usatysfakcjonowany, ale mogło być znacznie gorzej. Dlatego polecam w pełni - wciągający serialik, nie długi, zarzucający nas masą fajnych pomysłów i świetnych postaci.

1 komentarz: