niedziela, 24 sierpnia 2025

Raport Zespołu ds. Dezinformacji


Internet robi się coraz bardziej bezużyteczny. Kilka miesięcy temu bez większego echa przeszła publikacja raportu Zespołu ds. Dezinformacji, tymczasem zawiera on bardzo istotne informacje tyczące się naszej codzienności w sieci. Ważniejsze niż jakaś drama z celebrytami czy nawet kolejna nowatorska teoria tycząca się ciemnej materii.

Z jednej strony miałem opory przed ruszaniem tematu na Węglowym, bo niby ocieka polityką no i to trochę walka z wiatrakami. Z drugiej jednak tyczy się dezinformacji, w tym w obszarach czysto naukowych i jeśli mogę choć w drobnym stopniu zaszczepić choć kilka osób przeciw dezinformacji, która po prostu zalewa nas w stopniu, który odrzuca mnie od sociali w ostatnich miesiącach, to choćby dla czystego sumienia postanowiłem przygotować coś dla śledzących Węglowego.

Zatem przedstawiam Wam bardzo zwięzłą esencję osiemdziesięcioczterostronnicowego raportu, poświęconego temu jak Rosja i Białoruś sieją dezinformację w polskiej infosferze. Podstawą działań są dobrze znane rosyjskim służbom i pracowicie podsycane przez nich lęki społeczeństwa polskiego. Dlatego zamiast chwalenia Rosji, celem jest niszczenie wizerunku przeciwnika, Unii Europejskiej, Ukrainy, podkopywanie wizerunku Polski. To Polska ma się jawić jako nieporadne i słabe państwo. W przypadku wyborów, zamiast promowania jednego kandydata w wyborach podkopuje się drugiego. Innymi słowy przekaz negatywny, grający na niechęciach, strachu itd działa sprawniej.

Narracje zidentyfikowane przez Zespół są dość jasne.
- Uderzanie w NATO i UE, szerzenie opinii, że są to organizacje opresyjne, wrogie i kolonizują swoich członków
- Uderzanie w Zachód ogółem, ukazywanie go jako zdemoralizowany, tracący tożsamość, odcinajacy się od korzeni, od “obiektywnych i uniwersalnych” wzorców (czytaj “konserwatywnych”), promujący dżendery, łołki itd.
- W kwestii wojny wmawianie, że Rosja wygrywa i Ukraina to upadłe państwo, pompowane są antyukraińskie nastroje żerujące na historii
- Promowane są wszelkich teorie spiskowe podważające publiczne zaufanie i destabilizujące społeczeństwo - antyszczepionkowość, denializm klimatyczny, 5G itd.

Nie chodzi tu tylko o to, żeby Polska nie miała energii jądrowej, szybkiej telefonii, czy żebyśmy chorowali na niemal zapomniane już choroby. Choć byłoby to mile widziane przez Rosję, to sama destabilizacja, wewnętrzne konflikty już są swojego rodzaju wygraną. Skłócony naród nie zajmuje się realnymi problemami i rozwija się wolniej niż zjednoczony.

Warto mieć świadomość, że rosyjska propaganda ma łatwiej. Od lat wiadomo, że kłamstwo obiegnie świat zanim prawda włoży buty. Jednocześnie wnioski Zespołu są jasne - ruska propaganda jest zorganizowana i konsekwentna. Polskie państwo (zarówno za jednych i drugich) nie działa tak źle, jak się nam wmawia, ale kompletnie leży jeśli idzie o strategię komunikacyjną. W przypadku COVIDu nie było spójnej, czy jakiejkolwiek: “Niestety, Komisja nie odnalazła dokumentów lub innych propozycji rządowych pozwalających na twierdzenie, że rząd – w czasie dużej aktywności grup antyszczepionkowych – opracowałby i zaimplementował spójną, proaktywną politykę informacyjną w obszarze walki z infodemią COVID-19”. W przypadku “Szturmu na granicę” analogicznie zupełnie oddano pole wrogowi “Skuteczność operacji była możliwa dzięki politycznej decyzji o całkowitej blokadzie informacyjnej (zakaz dostępu mediów i dziennikarzy), co spowodowało wytworzenie luki informacyjnej otwierającej pole dla propagandy białoruskiej i rosyjskiej.” W zasadzie to samo widać w kwestiach dezinformacji klimatycznej, gdzie brakuje działań naszego państwa.

Raport wieńczy szereg rekomendacji, z których część jest dość oczywista uwzględniając powyższe. Przede wszystkim potrzebna jest spójna strategia przeciwdziałania dezinformacji. Mowa tu o regulacjach prawnych, obszarach państwa, instytucji, bezpieczeństwa narodowego, ale też edukacji czy przestrzeni informacyjnej. Czyli po prostu szczepienie na głupotę i kłamstwo. Szeroka i powszechna edukacja medialna społeczeństwa w zakresie rozpoznawania manipulacji i dezinformacji oraz krytycznego myślenia przyda się nam nie tylko w kontekście ruskich trolli, tylko… cóż wszystkich obszarów życia.

Co ciekawe Zespół wspomina, że legislacje w tym kierunku trwają w UE, więc jeśli sami się tym nie zajmiemy to jest szansa, że ta zła Unia wypełni tą lukę.

Rekomendowana jest transparentność państwa - informowanie o kryzysach, współpraca z mediami, ale też monitorowanie, monitorowanie mediów rosyjskich i białoruskich. Co straszne, mówimy tu o kosztach porównywalnych z jednym czy dwoma czołgami, które kupujemy w setkach. Ułamek wydatków zbrojeniowych na obronę na froncie tak skutecznie zdominowanym przez rosję dałby już kolosalną różnicę w infosferze. Według Zespołu państwo miało informacje (o różnej jakości i zakresie, ale miało) o osobach i instytucjach szerzących dezinformację ale zabrakło reakcji. Dziesiąta rekomendacja w raporcie jasno mówi o roli dziennikarzy w demokratycznym państwie i nawiązuje do blokady informacyjnej na granicy polskobiałoruskiej w 2021, która stworzyła lukę, błyskawicznie “zagospodarował przygotowany przekaz propagandowy pochodzący z Białorusi i Rosji. Polskie media ze względu na decyzje polskich władz nie były w stanie zweryfikować tego przekazu. Wywoływanie luki informacyjnej jest więc podstawowym błędem polskich władz, który nigdy nie powinien być powtórzony.”

Dorzucam linki do raportu oraz wywiadu z jej członkiem. Gdyby władze wzięły sobie do serca jego rekomendacje, powstałyby billboardy i reklamy zachęcające do zapoznania się z nim. Wygląda na to, że jeśli sami nie wyczulimy się na dezinformację, nikt tego za nas nie zrobi.


Raport Zespołu ds. Dezinformacji (na dole PDF do pobrania)
Wywiad z Adamem Leszczyńskim


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz