O CCD - Colony collapse disorder, zjawisku które z jakiegoś powodu w Polsce nazwano “zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej”, miałem napisać już kilka lat temu. Temat przypomniał mi się niedawno, kiedy dwukrotnie na ulicy zaczepili mnie młodzi działacze Greenpeace. W obu wypadkach rozmowa potoczyła się niemal identycznie. Spytany, czy kojarzę organizację Greenpeace odpowiedziałem, że tak. W obu przypadkach następne pytanie brzmiało, czy to skojarzenie dobre czy złe. Lekko zakłopotany ale szczery mówiłem, że jednoznacznie źle. Na pytanie “dlaczego” odpowiadałem “bo GMO, bo atom”. Co ciekawe w zarówno chłopak jak i dziewczyna odpowiedzieli, że “noo taak z atomem to racja, ale z GMO to pewnie byśmy mogli długo dyskutować…”. Potem padało pytanie o to czy na lubię/troszczę się o pszczoły. Tu, żeby nie przedłużać mówiłem, że tak, ale jeśli będę chciał się zaangażować w ten temat, to przez jakąś akcję nie związaną z Greenpeace.
I słusznie, bo okazuje się, że również w przypadku pszczół sprawa jest skomplikowana obciążona wielkim biznesem i wielką polityką, oraz (co najgorsze) Greenpeace ciągnie ją w kierunku niekorzystnym dla pszczół i środowiska. Przez niewiedzę, mógłbym przyłożyć ręce do pogorszenia stanu rzeczy. Dlatego najwyższa pora, żebym też zabrał głos.
Pszczołokalipsa rzekoma
Zacznijmy od tego, czy chwytliwe i alarmujące nagłówki o CCD to kolejny przykład fake news. Częściowo. Istotnie istnieje fenomen, który tyczy się bardziej całych kolonii niż indywidualnych owadów (co nie ułatwia jego analizy) i polega na tym, że latające robotnice “porzucają” swoje ule. W ulu są młode osobniki, zapasy i zdrowa królowa, lecz brak dorosłych robotnic prowadzi do śmierci rodziny.
Co stoi za problemami pszczół? Dotychczasowe badania i analizy sugerują, że nie ma jednej przyczyny, że owady zmagają się z całym szeregiem szkodliwych czynników, na czele których stawia się pasożyty żyjące w owadzich tchawkach, żerujące na larwach, wirusy (w tym powodujące dysfunkcje skrzydeł) oraz zmiany klimatyczne. Oczywiście wybuchła histeria, internetowemu tłumowi z pochodniami i widłami, łatwo było podrzucić kolejnych winnych. I tak obwiniano wszystko włącznie z GMO i telefonami komórkowymi. Wśród podejrzanych zabrakło chyba jedynie homoseksualistów.
Tajemnicza przypadłość oraz widmo załamania populacji pszczół to bardzo medialny temat. Według niektórych szacunków nawet jedną trzecią jedzenia na naszych stołach zawdzięczamy w jakimś stopniu pszczołom. To zawsze okazja do przytoczenia fejk-cytatu Einsteina o ludziach i pszczołach. Cytat - o ile nieprawdziwy lub niesłusznie przypisywany Einsteinowi - to jednak istotnie docenia wagę pszczół. Jeśli jednak spojrzeć na liczebność uli, można odetchnąć z ulgą. O ile ich liczebność uległa spadkowi, to nie był on tak gwałtowny, tyczył się głównie Ameryki Północnej, a globalna liczebność wzrasta. Jak to się ma do wykresu trochę wyżej? Ano tak, że przedstawia on tylko wycinek danych. Oraz, że skala pionowa zaczyna się od dwóch milionów uli a nie od zera. Jak to wygląda w szerszym spojrzeniu? A tak:
Liczebność pszczół w USA jest najwyższa od 20 lat. Aha - warto nadmienić, że większość tej notki traktuje o hodowlanych pszczołach, które znacznie łatwiej badać i analizować na przestrzeni lat. Nie oznacza to, że CCD nie dotyka dziko żyjących pszczół. Powyższe zestawienia tyczą się jedynie USA. Na świecie pasiate owady mają się jeszcze lepiej.
Ponadto warto mieć świadomość, że z umieraniem pszczół można sobie poradzić znacznie łatwiej niż gdyby analogicznie podskoczyła śmiertelność krów czy kukurydzy. Odbudowa ula jest bardzo prosta. Liczy on do 80 tysięcy pszczół, królowa składa około 1500 jaj dziennie. Prostą metodą jest podzielenie ula na dwa oraz zakup nowej królowej. W ciągu kilku tygodni nowy ul jest gotowy do zapylania.
Podsumowując - pszczoły nie były i nie są na krawędzi wymarcia. Warto bacznie przyglądać się zachodzącym zjawiskom, nie warto panikować.
Neonikotynoidy i UE
Niedawno w Unii przegłosowano zakaz stosowania trzech głównych neonikotynoidów. Vytenis Andriukaitis, komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności w Komisji Europejskiej, ogłosił, że to dowód na to, że polityka UE kieruje się nauką. W tym wypadku nie jest to prawda. Imidakloprid, klotianidyna i tiametoksam to insektycydy (jak się można domyślić) podobne do nikotyny. Kwestia zdrowia pszczół była jednym z flagowych argumentów przeciw tym środkom… mimo, że na zlecenie (i za pieniądze) KE szereg placówek przeprowadziły badania nad zdrowiem zapylaczy, które wykazały coś zupełnie innego. Wśród szeregu czynników tylko jedno laboratorium wskazało na pestycydy; nie są one nawet w dziesiątce “winowajców”. Jeśli zagłębić się w dane okaże się, że szkodliwość pestycydów udało się wykazać tylko w warunkach laboratoryjnych, gdzie pszczoły dosłownie duszono neonikotynoidami. Nie istnieją badania na żyjących wolno pszczołach, które wskazywałyby na szkodliwość tych substancji.
Ale to nie wszystko. Jak się okazało, wydany w 2014 roku zakaz używania neonikotynoidów w Europie okazał się mieć fatalne skutki. Rolnicy zostali zmuszeni do korzystania ze starszych, gorszych pestycydów. Wymagały one częstszych oprysków, wiele z nich jest bardziej szkodliwych dla zapylaczy, powodują one też wyższe koszty i więcej pracy dla rolników. Zlinkowana powyżej ewaluacja została przemianowana na “badanie”, przez co komisarz został zwolniony z obowiązku jej publikacji.
Następujące później analizy zakazanych niedawno neonikotynoidów przeprowadzono w skandaliczny sposób. Tak zwany Bee Guidance Document (BGD) zakłada niedorzeczne wymogi w czasie prób. Na przykład, by śmiertelność pszczół wynosiła najwyżej 7%, podczas gdy naturalna śmiertelność tych owadów wynosi 15%. Absurdalne wymogi pozwoliły zignorować poprzednie analizy i korzystać tylko z wyników laboratoryjnych, gdzie owady w małych klatkach katowano ogromnymi ilościami pestycydów. Więcej o tym ciągu absurdów możecie przeczytać tutaj w części “Policy-driven Science”.
Bez happy endu
Wystarczy powiedzieć, że choć ostatecznie nie ma żadnego oficjalnego dokumentu, do głosu doszły miliony przeznaczone na lobbying przez “big organic”. Greenpeace straszy Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS - w końcu cyferki i skróty jednoznacznie oznaczają czyste zło. Przemysł organicznego rolnictwa (które nie jest korzystne dla natury, ani dla ludzi, ani dla ekonomii) otrzymał duży bonus. Cios dla rolnictwa przemysłowego oznacza, że niewydajne i szkodliwe dla środowiska uprawy organiczne staną się trochę bardziej konkurencyjne.
Nawiasem mówiąc… Czy wiecie, że ptaki w miastach nauczyły się wykorzystywać niedopałki papierosów? Zanoszą ja do gniazd, żeby nikotyna odpędzała kleszcze i inne insekty. Brzmi dość organicznie.
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Źródła:
Zdjęcie: New Zealand honey bee on clover
Requiem for Neonicotinoids
What Happened to the Beepocalypse?
Dodatkowe źródła:
The Impact of the Nation’s Most Widely Used Insecticides on Birds
The impact of restrictions on neonicotinoid (...) on pest management (...) in eight European Union regions
Do Neonics Hurt Bees? Researchers and the Media Say Yes. The Data Do Not.
New Study Finds Neonicotinoids May Have Harmful, Beneficial, or No Effects on Bees
Bee population rising around the world
Believe it or not, the bees are doing just fine
How many honey bees are there?
Risk management for bee health
Birds use cigarette butts for chemical warfare against ticks
I słusznie, bo okazuje się, że również w przypadku pszczół sprawa jest skomplikowana obciążona wielkim biznesem i wielką polityką, oraz (co najgorsze) Greenpeace ciągnie ją w kierunku niekorzystnym dla pszczół i środowiska. Przez niewiedzę, mógłbym przyłożyć ręce do pogorszenia stanu rzeczy. Dlatego najwyższa pora, żebym też zabrał głos.
Pszczołokalipsa rzekoma
Zacznijmy od tego, czy chwytliwe i alarmujące nagłówki o CCD to kolejny przykład fake news. Częściowo. Istotnie istnieje fenomen, który tyczy się bardziej całych kolonii niż indywidualnych owadów (co nie ułatwia jego analizy) i polega na tym, że latające robotnice “porzucają” swoje ule. W ulu są młode osobniki, zapasy i zdrowa królowa, lecz brak dorosłych robotnic prowadzi do śmierci rodziny.
Co stoi za problemami pszczół? Dotychczasowe badania i analizy sugerują, że nie ma jednej przyczyny, że owady zmagają się z całym szeregiem szkodliwych czynników, na czele których stawia się pasożyty żyjące w owadzich tchawkach, żerujące na larwach, wirusy (w tym powodujące dysfunkcje skrzydeł) oraz zmiany klimatyczne. Oczywiście wybuchła histeria, internetowemu tłumowi z pochodniami i widłami, łatwo było podrzucić kolejnych winnych. I tak obwiniano wszystko włącznie z GMO i telefonami komórkowymi. Wśród podejrzanych zabrakło chyba jedynie homoseksualistów.
Tajemnicza przypadłość oraz widmo załamania populacji pszczół to bardzo medialny temat. Według niektórych szacunków nawet jedną trzecią jedzenia na naszych stołach zawdzięczamy w jakimś stopniu pszczołom. To zawsze okazja do przytoczenia fejk-cytatu Einsteina o ludziach i pszczołach. Cytat - o ile nieprawdziwy lub niesłusznie przypisywany Einsteinowi - to jednak istotnie docenia wagę pszczół. Jeśli jednak spojrzeć na liczebność uli, można odetchnąć z ulgą. O ile ich liczebność uległa spadkowi, to nie był on tak gwałtowny, tyczył się głównie Ameryki Północnej, a globalna liczebność wzrasta. Jak to się ma do wykresu trochę wyżej? Ano tak, że przedstawia on tylko wycinek danych. Oraz, że skala pionowa zaczyna się od dwóch milionów uli a nie od zera. Jak to wygląda w szerszym spojrzeniu? A tak:
Liczebność pszczół w USA jest najwyższa od 20 lat. Aha - warto nadmienić, że większość tej notki traktuje o hodowlanych pszczołach, które znacznie łatwiej badać i analizować na przestrzeni lat. Nie oznacza to, że CCD nie dotyka dziko żyjących pszczół. Powyższe zestawienia tyczą się jedynie USA. Na świecie pasiate owady mają się jeszcze lepiej.
Ponadto warto mieć świadomość, że z umieraniem pszczół można sobie poradzić znacznie łatwiej niż gdyby analogicznie podskoczyła śmiertelność krów czy kukurydzy. Odbudowa ula jest bardzo prosta. Liczy on do 80 tysięcy pszczół, królowa składa około 1500 jaj dziennie. Prostą metodą jest podzielenie ula na dwa oraz zakup nowej królowej. W ciągu kilku tygodni nowy ul jest gotowy do zapylania.
Podsumowując - pszczoły nie były i nie są na krawędzi wymarcia. Warto bacznie przyglądać się zachodzącym zjawiskom, nie warto panikować.
Neonikotynoidy i UE
Niedawno w Unii przegłosowano zakaz stosowania trzech głównych neonikotynoidów. Vytenis Andriukaitis, komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności w Komisji Europejskiej, ogłosił, że to dowód na to, że polityka UE kieruje się nauką. W tym wypadku nie jest to prawda. Imidakloprid, klotianidyna i tiametoksam to insektycydy (jak się można domyślić) podobne do nikotyny. Kwestia zdrowia pszczół była jednym z flagowych argumentów przeciw tym środkom… mimo, że na zlecenie (i za pieniądze) KE szereg placówek przeprowadziły badania nad zdrowiem zapylaczy, które wykazały coś zupełnie innego. Wśród szeregu czynników tylko jedno laboratorium wskazało na pestycydy; nie są one nawet w dziesiątce “winowajców”. Jeśli zagłębić się w dane okaże się, że szkodliwość pestycydów udało się wykazać tylko w warunkach laboratoryjnych, gdzie pszczoły dosłownie duszono neonikotynoidami. Nie istnieją badania na żyjących wolno pszczołach, które wskazywałyby na szkodliwość tych substancji.
Ale to nie wszystko. Jak się okazało, wydany w 2014 roku zakaz używania neonikotynoidów w Europie okazał się mieć fatalne skutki. Rolnicy zostali zmuszeni do korzystania ze starszych, gorszych pestycydów. Wymagały one częstszych oprysków, wiele z nich jest bardziej szkodliwych dla zapylaczy, powodują one też wyższe koszty i więcej pracy dla rolników. Zlinkowana powyżej ewaluacja została przemianowana na “badanie”, przez co komisarz został zwolniony z obowiązku jej publikacji.
Następujące później analizy zakazanych niedawno neonikotynoidów przeprowadzono w skandaliczny sposób. Tak zwany Bee Guidance Document (BGD) zakłada niedorzeczne wymogi w czasie prób. Na przykład, by śmiertelność pszczół wynosiła najwyżej 7%, podczas gdy naturalna śmiertelność tych owadów wynosi 15%. Absurdalne wymogi pozwoliły zignorować poprzednie analizy i korzystać tylko z wyników laboratoryjnych, gdzie owady w małych klatkach katowano ogromnymi ilościami pestycydów. Więcej o tym ciągu absurdów możecie przeczytać tutaj w części “Policy-driven Science”.
Bez happy endu
Wystarczy powiedzieć, że choć ostatecznie nie ma żadnego oficjalnego dokumentu, do głosu doszły miliony przeznaczone na lobbying przez “big organic”. Greenpeace straszy Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS - w końcu cyferki i skróty jednoznacznie oznaczają czyste zło. Przemysł organicznego rolnictwa (które nie jest korzystne dla natury, ani dla ludzi, ani dla ekonomii) otrzymał duży bonus. Cios dla rolnictwa przemysłowego oznacza, że niewydajne i szkodliwe dla środowiska uprawy organiczne staną się trochę bardziej konkurencyjne.
Nawiasem mówiąc… Czy wiecie, że ptaki w miastach nauczyły się wykorzystywać niedopałki papierosów? Zanoszą ja do gniazd, żeby nikotyna odpędzała kleszcze i inne insekty. Brzmi dość organicznie.
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Źródła:
Zdjęcie: New Zealand honey bee on clover
Requiem for Neonicotinoids
What Happened to the Beepocalypse?
The Bees Are Better, But They're Not All Right
Honeybee population isn't ‘crashing’ and seed pesticides are not driving health problems—and here’s why
Backlash to flawed 'landmark' European neonicotinoid study: Inconclusive data suggest both health benefits and harm
Global consensus finds neonicotinoids not driving honeybee health problems—Why is Europe so determined to ban them?
Honeybee population isn't ‘crashing’ and seed pesticides are not driving health problems—and here’s why
Backlash to flawed 'landmark' European neonicotinoid study: Inconclusive data suggest both health benefits and harm
Global consensus finds neonicotinoids not driving honeybee health problems—Why is Europe so determined to ban them?
Protestujący głupole: https://www.flickr.com/photos/greensefa/13580881183
The Impact of the Nation’s Most Widely Used Insecticides on Birds
The impact of restrictions on neonicotinoid (...) on pest management (...) in eight European Union regions
Do Neonics Hurt Bees? Researchers and the Media Say Yes. The Data Do Not.
New Study Finds Neonicotinoids May Have Harmful, Beneficial, or No Effects on Bees
Bee population rising around the world
Believe it or not, the bees are doing just fine
How many honey bees are there?
Risk management for bee health
Birds use cigarette butts for chemical warfare against ticks
"Przemysł organicznego rolnictwa (które nie jest korzystne dla natury, ani dla ludzi, ani dla ekonomii)"
OdpowiedzUsuńCo rozumiesz pod tym stwierdzeniem? Czy rozróżniasz rolnictwo ekologiczne od zrównoważonego, od przemysłowego, od organicznego?
dobrze zaprojektowane i prowadzone rolnictwo ekologiczne rozwiązuje problemy przesuszania i erozji gleby, zbytniego nawadniania pól, niskiej bioróżnorodności, przenikania nawozów sztucznych do wód podziemnych oraz do rzek i dalej do większych akwenów wodnych. Są to jedynie niektóre z aspektów ekologicznych przemawiające za rolnictwem ekologicznym.
Na dalsze przyjdzie czas jeżeli zrozumiem co miałeś na myśli w przytoczonym zdaniu.
Mowa jest organicznym.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA wiesz, że w rolnictwie ekologicznym można stosować nikotynę? Wyciągi z tytoniu i pył tytoniowy jest "organiczny" i "tradycyjny".
OdpowiedzUsuńProszę o przeczytanie całej NSOOZ i rzetelną krytykę
OdpowiedzUsuńwww.greenpeace.pl/strategia/strategia.pdf
W powyższym tekście jest zdanie: "Nie istnieją badania na żyjących wolno pszczołach, które wskazywałyby na szkodliwość tych substancji". To nieprawda: istnieją. W kilka minut udało mi się znaleźć pracę, opublikowaną w Science: http://science.sciencemag.org/content/358/6359/109
OdpowiedzUsuń1. A co mają ptaki i ich pety do pszczół? Zwykły chwyt erystyczny :-)
OdpowiedzUsuń2. Co autor ma na myśli, pisząc "rolnictwo organiczne"?
3. Na jakich przesłankach opiera twierdzenie o ich szkodliwości dla środowiska?
4. czy autor zna metodologię badań naukowych? Przed eksperymentem "polowym" warto mieć wyniki z laboratorium. Ale ja w sumie prosty biolog jestem :-)
5. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5755401/ SUBLETALNE dawki już wpływają na działanie ula :-)
"Zyjemy w spoleczenstwie fundamentalnie uzaleznionym od nauki i technologii, w ktorym malo kto ma jakiekolwiek pojecie o nauce i technologii" Carl Sagan No coz cytat ten bardzo adekwatny do tresci zawartych w blogu. Zdecydowanie latwiej kupowana jest skrajna propaganda wiec zycze powodzenia.
OdpowiedzUsuńSztab antykryzysowy Greenpeece stara się jak może atakując komentarzami, ale argumentacja niestety mocno kuleje ;)
OdpowiedzUsuńCo gorsza sabotowali serwer Nature, https://www.nature.com/articles/srep14621#close
Usuń"Nawiasem mówiąc… Czy wiecie, że ptaki w miastach nauczyły się wykorzystywać niedopałki papierosów? Zanoszą ja do gniazd, żeby nikotyna odpędzała kleszcze i inne insekty. Brzmi dość organicznie."
OdpowiedzUsuńAutor zapomniał wspomnieć o tym, że w badaniach wykazano, że znoszone do gniazda pety i owszem chronią przed insektami, ale trwają badania nad szkodliwością toksyn zawartych w petach dla samych ptaków. To dość istotna informacja, bo głupio by było dla przytoczonego przykładu gdyby się okazało ,że "zamienił stryjek siekierkę na kijek". Niestety dla ptaków może to być tragiczna w skutkach praktyka.
Tak z wiedzy ogólnej o pszczołach, może się autorowi przyda kiedyś (nie do pisania, bo jak widać daje radę bez niej): 1500 jaj to pszczoła dzika w barci składała, współczesna matka to 2000-3000 na dzień niesie. W ulu 80 tyś pszczół, to chyba hamerykańskim (wielkim), w Europie tak 40-60 tyś max. Podział "na pół", dokładniej "w pół lotu", to metoda zwiększania pogłowia pszczół sprzed grubych kilkudziesięciu lat, obecnie robi się odkłady i zsypańce.
OdpowiedzUsuńZ Polskich danych, to zimą 2016/2017 osypało się 25% rodzin, a w ciągu sezonu 2017 zgłoszono 1162 rodzin pszczelich zatrutych i 10669 - podtrutych chemią rolniczą. W Polce liczba rodzin pszczelich aktualnie rośnie... i jest o milion mniejsza niż w latach 80-tych XX w. (1,5 mln vs 2,5 mln).