Po pierwsze dziękuję Wam wszystkim za linki do najnowszej marsjańskiej sensacji. To miłe, kiedy podrzucacie mi ciekawostki i tematy na notki. Nie przestawajcie. Po drugie przyznam, że moja reakcja była troszkę chłodna, bo tak w sumie to kolejny konsekwentny krok w naszych badaniach Marsa. Po trzecie - mimo to jest się czym ekscytować, bo to odkrycie potencjalnie daje nam łatwiejszą drogą do potwierdzenia tego co podejrzewamy, że Mars nie jest martwą planetą.
Wyjaśniając dalej mój początkowy brak entuzjazmu - dowody na marsjańską wodę są liczne. Jej pierwotne ślady widziały już sondy Mariner i Viking. Istnienie podziemnych jezior domniemano już w 1987. Szukano ich od kiedy w 2003 Mars Express zaczął orbitować wokół Marsa. W 2008 lądownik Phoenix potwierdził pokłady lodu tuż pod regolitem na północy planety. Wystarczyło odgarnąć górną warstwę a światu ukazał się śnieżnobiały lód, który sublimował w ciągu dni (atmosfera Marsa jest tak rzadka, że lód zmienia się bezpośrednio w parę wodną). W 2011 natomiast odkryto ciemne rosnące linie na zboczach planety, które uznaje się za spływy bardzo słonej wody występujące w czasie marsjańskiego lata (choć są alternatywne hipotezy).
Ale oczywiście to nie to samo co zbiornik ciekłej wody. A odkrycie takowego ogłosili w środę naukowcy. Zamontowany na pokładzie sondy Mars Express radar pozwala badać wnętrze planety. Echa fal radiowych z obszaru o szerokości około 20km do złudzenia przypominają echa obserwowane na przykład na Grenlandii, tam gdzie ciekła woda styka się z litą skałą. Już w 2007 inny zespół zaobserwował podobne echa ale uznał, że to niemożliwe by były tam jeziora, bo temperatury na biegunach Marsa są zbyt niskie. Od tamtej pory udało się odkryć, że tak zwane nadchlorany (ClO4-) istnieją na Marsie. To sole które mogą obniżyć temperaturę zamarzania wody nawet do -75 stopni Celsjusza. A że temperatura w tym regionie Marsa to jakieś -68’C… tadam!
“Jezioro” może być gęstą solną breją, ale to i tak działa na wyobraźnię naukowców. Po pierwsze, jest duże. Żeby wygenerować takie echo musi mieć co najmniej 10cm głębokości. W takim wypadku jest w nim dziesięć milionów metrów sześciennych wody, czyli mniej więcej tyle ile w mazurskim jeziorze Jegocin. Równie dobrze może mieć dziesięć metrów głębokości, co by oznaczało, że jest tam stukrotnie więcej wody. Mars Express to stara sonda. Ma małą rozdzielczość, więc takich jezior może być znacznie więcej.
Fajnie byłoby się tam dostać i pobrać próbki, to jednak nie stanie się zbyt szybko. Jednakże być może jest prostsza metoda by to zbadać. Pod lodem Antarktydy znajdują się podobne, również bardzo słone jeziora. Jedno z nich jest źródłem “krwawego wodospadu” - czerwonego wypływu, bogatego w tlenki żelaza. Podobne mechanizmy prawdopodobnie transportują materiały z głębin Europy na jej powierzchnię - stąd czerwone “nitki” w pęknięciach lodu, co może ułatwić badanie jej oceanów, bez odwiertów lub przetapiania się przez lód. Może podobny proces zachodzi na Marsie?
No i najlepsze na koniec. Jezioro z którego wypływa “krwawy wodospad” ma swój ekosystem. Zamieszkują go bakterie żywiące się jonami siarki i żelaza. Od milionów lat żyją one w izolacji od biosfery reszty Ziemi. Dlatego nie wykluczone, że marsjańskie jezioro może być jedną z enklaw życia na Marsie.
A ja cały czas planuję napisać tekst o tym, że prawdziwym zaskoczeniem i rewolucją byłoby odkrycie, że na Marsie nie ma życia.
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Źródła:
http://science.sciencemag.org/content/early/2018/07/24/science.aar7268
https://www.sciencenewsforstudents.org/article/mars-could-have-liquid-water-lake
https://www.youtube.com/watch?v=b8eNOOqi258
https://en.wikipedia.org/wiki/Seasonal_flows_on_warm_Martian_slopes
https://en.wikipedia.org/wiki/Chronology_of_discoveries_of_water_on_Mars
https://www.sciencedaily.com/releases/2009/04/090416144512.htm
https://www.youtube.com/watch?v=vJkYBhSqet8
http://science.sciencemag.org/content/early/2018/07/24/science.aau1829
Zdjęcia:
Pierwsze: R. Orosei et al/Science 2018
Drugie: USGS Astrogeology Science Center, Arizona State University, INAF
Wyjaśniając dalej mój początkowy brak entuzjazmu - dowody na marsjańską wodę są liczne. Jej pierwotne ślady widziały już sondy Mariner i Viking. Istnienie podziemnych jezior domniemano już w 1987. Szukano ich od kiedy w 2003 Mars Express zaczął orbitować wokół Marsa. W 2008 lądownik Phoenix potwierdził pokłady lodu tuż pod regolitem na północy planety. Wystarczyło odgarnąć górną warstwę a światu ukazał się śnieżnobiały lód, który sublimował w ciągu dni (atmosfera Marsa jest tak rzadka, że lód zmienia się bezpośrednio w parę wodną). W 2011 natomiast odkryto ciemne rosnące linie na zboczach planety, które uznaje się za spływy bardzo słonej wody występujące w czasie marsjańskiego lata (choć są alternatywne hipotezy).
Ale oczywiście to nie to samo co zbiornik ciekłej wody. A odkrycie takowego ogłosili w środę naukowcy. Zamontowany na pokładzie sondy Mars Express radar pozwala badać wnętrze planety. Echa fal radiowych z obszaru o szerokości około 20km do złudzenia przypominają echa obserwowane na przykład na Grenlandii, tam gdzie ciekła woda styka się z litą skałą. Już w 2007 inny zespół zaobserwował podobne echa ale uznał, że to niemożliwe by były tam jeziora, bo temperatury na biegunach Marsa są zbyt niskie. Od tamtej pory udało się odkryć, że tak zwane nadchlorany (ClO4-) istnieją na Marsie. To sole które mogą obniżyć temperaturę zamarzania wody nawet do -75 stopni Celsjusza. A że temperatura w tym regionie Marsa to jakieś -68’C… tadam!
“Jezioro” może być gęstą solną breją, ale to i tak działa na wyobraźnię naukowców. Po pierwsze, jest duże. Żeby wygenerować takie echo musi mieć co najmniej 10cm głębokości. W takim wypadku jest w nim dziesięć milionów metrów sześciennych wody, czyli mniej więcej tyle ile w mazurskim jeziorze Jegocin. Równie dobrze może mieć dziesięć metrów głębokości, co by oznaczało, że jest tam stukrotnie więcej wody. Mars Express to stara sonda. Ma małą rozdzielczość, więc takich jezior może być znacznie więcej.
Fajnie byłoby się tam dostać i pobrać próbki, to jednak nie stanie się zbyt szybko. Jednakże być może jest prostsza metoda by to zbadać. Pod lodem Antarktydy znajdują się podobne, również bardzo słone jeziora. Jedno z nich jest źródłem “krwawego wodospadu” - czerwonego wypływu, bogatego w tlenki żelaza. Podobne mechanizmy prawdopodobnie transportują materiały z głębin Europy na jej powierzchnię - stąd czerwone “nitki” w pęknięciach lodu, co może ułatwić badanie jej oceanów, bez odwiertów lub przetapiania się przez lód. Może podobny proces zachodzi na Marsie?
No i najlepsze na koniec. Jezioro z którego wypływa “krwawy wodospad” ma swój ekosystem. Zamieszkują go bakterie żywiące się jonami siarki i żelaza. Od milionów lat żyją one w izolacji od biosfery reszty Ziemi. Dlatego nie wykluczone, że marsjańskie jezioro może być jedną z enklaw życia na Marsie.
A ja cały czas planuję napisać tekst o tym, że prawdziwym zaskoczeniem i rewolucją byłoby odkrycie, że na Marsie nie ma życia.
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Źródła:
http://science.sciencemag.org/content/early/2018/07/24/science.aar7268
https://www.sciencenewsforstudents.org/article/mars-could-have-liquid-water-lake
https://www.youtube.com/watch?v=b8eNOOqi258
https://en.wikipedia.org/wiki/Seasonal_flows_on_warm_Martian_slopes
https://en.wikipedia.org/wiki/Chronology_of_discoveries_of_water_on_Mars
https://www.sciencedaily.com/releases/2009/04/090416144512.htm
https://www.youtube.com/watch?v=vJkYBhSqet8
http://science.sciencemag.org/content/early/2018/07/24/science.aau1829
Zdjęcia:
Pierwsze: R. Orosei et al/Science 2018
Drugie: USGS Astrogeology Science Center, Arizona State University, INAF