Znaleźliśmy już planety podobnej wielkości co Ziemia, znaleźliśmy też o podobnych do Ziemi orbitach, oraz znaleźliśmy planety okrążające podobne gwiazdy. Kepler-452b łączy wszystkie te cechy… Dlatego miano “Ziemi 2.0”, którym do tej pory określano Keplera-186f z pewnością przejdzie teraz na skalistego grubaska.
Wpierw słówko o poprzedniej “bliźniaczce Ziemi” (termin “siostra” byłby lepszy, ale tak zwyczajowo mówi się o Wenus, stąd choć urodzone w innym miejscu i czasie analogi Ziemi utarło się nazywać bliźniaczkami). K-186f też znajduje się w ekosferze acz na jej zewnętrznej krawędzi, a jej promień jest zaledwie 11% większy od Ziemskiego. Masa jest trudna do ustalenia. Porównanie rozmiarów tutaj. Haczyk w tym, że orbituje wokół czerwonego karła, co może być kłopotliwe dla ewentualnych form życia. Dlatego astronomowie od dawna zacierali rączki na myśl o odkryciu planety takiej jak Kepler-452b.
I tu jednak nie obędzie się bez haczyków. Planeta jest aż 60% większa od Ziemi, na ten moment trudno określić jej masę, ale z pewnością będzie znacznie większa (gdyby miała taki sam skład jak nasza, byłaby czterokrotnie cięższa). Orbituje troszkę dalej niż Ziemia, ale gwiazda Kepler-452 jest 4% cięższa od Słońca i 10% jaśniejsza, co za tym idzie, “bliźniaczka” jest troszkę bliżej wewnętrznej krawędzi ekosfery niż Ziemia. Gwiazdy jaśnieją wraz z wiekiem a ta jest półtora miliarda lat starsza od naszej. Będzie dla astronomów pewnym przybliżeniem tego jak może wyglądać przyszłość naszej planety.
Czy było tam życie? Czy w przeszłości była podobna do Ziemi? Oczywiście nie wiemy i jeszcze długo się nie dowiemy. Ale można sądzić, że w przeciwieństwie do Marsa jest po dziś dzień gorąca i aktywna wulkanicznie, być może ma pole magnetyczne, a nawet jeśli go nie ma i nawet jeśli około 10% większa energia dostarczana przez gwiazdę sprawiła, że cała woda (jeśli tam jest) została zamieniona w parę, to ze względu na dużą masę nie uleci w kosmos. Jednocześnie może to oznaczać, że w przeszłości też nie było to nader gościnne miejsce - aktywne tektonicznie, pełne wulkanów, siarki, dwutlenku węgla, gdzie albo nie było oceanów bo było zbyt gorąco, albo pokrywały one całą powierzchnię planety, gdzie grawitacja nie pozwalała na takie zróżnicowanie wysokości terenów jak na Ziemi. Wszystko to jednak spekulacje. Jak na razie po raz kolejny potwierdza się, że Ziemia nie jest wyjątkiem, a w kosmosie są miliardy miliardów planet.
Bliźniaczki Ziemi są bardzo trudne do odkrycia współczesnymi metodami. Prawdopodobieństwo ich tranzytu jest bardzo małe (0,29%), do tego będzie on miał miejsce raptem raz na tych około 365 dni… Teleskop Keplera działał na pełnych obrotach niestety tylko trochę ponad planowane 3,5 roku. Tak więc wyłowienie tych trzech, maksymalnie czterech tranzytów na tarczy dużej gwiazdy było niezwykle trudne. Dla porównania w przypadku Keplera-186f w tym samym czasie miało miejsce 11 tranzytów i to znacznie łatwiejszych do wychwycenia gdyż przechodził on przez tarczę dwa razy mniejszej gwiazdy.
Innymi słowy “bliźniaczek” na pewno są miliardy - starszych młodszych, mniejszych, większych i takich całkiem jednakowych. Ale ich szukanie to cholernie ciężka robota. Jest sporo danych z Keplera, których jeszcze nie przeanalizowano, ale tak naprawdę trzeba czekać na kolejne, bardziej zaawansowane instrumenty, którym łatwiej będzie szukać takich planet.
Źródła:
http://www.nasa.gov/keplerbriefing0723
http://www.nasa.gov/press-release/nasa-kepler-mission-discovers-bigger-older-cousin-to-earth
http://www.nasa.gov/ames/kepler/earths-bigger-older-cousin-artistic-concept
http://www.nasa.gov/ames/kepler/kepler-452-and-the-solar-system
Grafiki:
NASA/Ames/JPL-Caltech/T. Pyle
NASA Ames/JPL-CalTech/R. Hurt
NASA Ames/J. Jenkins
Wpierw słówko o poprzedniej “bliźniaczce Ziemi” (termin “siostra” byłby lepszy, ale tak zwyczajowo mówi się o Wenus, stąd choć urodzone w innym miejscu i czasie analogi Ziemi utarło się nazywać bliźniaczkami). K-186f też znajduje się w ekosferze acz na jej zewnętrznej krawędzi, a jej promień jest zaledwie 11% większy od Ziemskiego. Masa jest trudna do ustalenia. Porównanie rozmiarów tutaj. Haczyk w tym, że orbituje wokół czerwonego karła, co może być kłopotliwe dla ewentualnych form życia. Dlatego astronomowie od dawna zacierali rączki na myśl o odkryciu planety takiej jak Kepler-452b.
I tu jednak nie obędzie się bez haczyków. Planeta jest aż 60% większa od Ziemi, na ten moment trudno określić jej masę, ale z pewnością będzie znacznie większa (gdyby miała taki sam skład jak nasza, byłaby czterokrotnie cięższa). Orbituje troszkę dalej niż Ziemia, ale gwiazda Kepler-452 jest 4% cięższa od Słońca i 10% jaśniejsza, co za tym idzie, “bliźniaczka” jest troszkę bliżej wewnętrznej krawędzi ekosfery niż Ziemia. Gwiazdy jaśnieją wraz z wiekiem a ta jest półtora miliarda lat starsza od naszej. Będzie dla astronomów pewnym przybliżeniem tego jak może wyglądać przyszłość naszej planety.
Czy było tam życie? Czy w przeszłości była podobna do Ziemi? Oczywiście nie wiemy i jeszcze długo się nie dowiemy. Ale można sądzić, że w przeciwieństwie do Marsa jest po dziś dzień gorąca i aktywna wulkanicznie, być może ma pole magnetyczne, a nawet jeśli go nie ma i nawet jeśli około 10% większa energia dostarczana przez gwiazdę sprawiła, że cała woda (jeśli tam jest) została zamieniona w parę, to ze względu na dużą masę nie uleci w kosmos. Jednocześnie może to oznaczać, że w przeszłości też nie było to nader gościnne miejsce - aktywne tektonicznie, pełne wulkanów, siarki, dwutlenku węgla, gdzie albo nie było oceanów bo było zbyt gorąco, albo pokrywały one całą powierzchnię planety, gdzie grawitacja nie pozwalała na takie zróżnicowanie wysokości terenów jak na Ziemi. Wszystko to jednak spekulacje. Jak na razie po raz kolejny potwierdza się, że Ziemia nie jest wyjątkiem, a w kosmosie są miliardy miliardów planet.
Bliźniaczki Ziemi są bardzo trudne do odkrycia współczesnymi metodami. Prawdopodobieństwo ich tranzytu jest bardzo małe (0,29%), do tego będzie on miał miejsce raptem raz na tych około 365 dni… Teleskop Keplera działał na pełnych obrotach niestety tylko trochę ponad planowane 3,5 roku. Tak więc wyłowienie tych trzech, maksymalnie czterech tranzytów na tarczy dużej gwiazdy było niezwykle trudne. Dla porównania w przypadku Keplera-186f w tym samym czasie miało miejsce 11 tranzytów i to znacznie łatwiejszych do wychwycenia gdyż przechodził on przez tarczę dwa razy mniejszej gwiazdy.
Innymi słowy “bliźniaczek” na pewno są miliardy - starszych młodszych, mniejszych, większych i takich całkiem jednakowych. Ale ich szukanie to cholernie ciężka robota. Jest sporo danych z Keplera, których jeszcze nie przeanalizowano, ale tak naprawdę trzeba czekać na kolejne, bardziej zaawansowane instrumenty, którym łatwiej będzie szukać takich planet.
Źródła:
http://www.nasa.gov/keplerbriefing0723
http://www.nasa.gov/press-release/nasa-kepler-mission-discovers-bigger-older-cousin-to-earth
http://www.nasa.gov/ames/kepler/earths-bigger-older-cousin-artistic-concept
http://www.nasa.gov/ames/kepler/kepler-452-and-the-solar-system
Grafiki:
NASA/Ames/JPL-Caltech/T. Pyle
NASA Ames/JPL-CalTech/R. Hurt
NASA Ames/J. Jenkins