piątek, 13 marca 2015

Czego oczekiwać po New Horizons i Plutonie

Emily Lakdawalla przygotowała świetny materiał w doskonałym momencie. Jej notka poświęcona jest temu czego należy spodziewać się przed, w trakcie i podczas przelotu sondy New Horizons obok Plutona. Powinna jednakże też uspokoić tych, którzy niecierpliwią się, że choć tydzień temu inna sonda, Dawn, weszła na orbitę innej planety karłowatej, Ceres, wciąż nie zostaliśmy zalani setkami zdjęć. Nie ukrywam, sam troszkę dziwiłem się, że jeszcze nie mamy takiej animacji.

14 lipca New Horizons minie Plutona z prędkością 52 140 kilometrów na godzinę. To jest ponad czternaście kilometrów na sekundę. Pluton znajduje się pięć i pół godziny świetlnej od Ziemi. Przesyłanie danych z takiej odległości jest niebywale trudne. Sonda przesyła nam dane z prędkością jednego kilobita na sekundę. Przy takiej prędkości przesłanie gifa takiego jak zlinkowany powyżej trwałoby dwanaście godzin. Sygnał jest tak słaby, że odbierają go anteny Deep Space Network wielkości siedemdziesięciu metrów.

Kiedy New Horizons nadaje dane na Ziemię nie może robić zdjęć. Dlatego 12 lipca sonda zamilknie, z wyjątkiem czterech krótkich sygnałów awaryjnych na wypadek gdyby nie przetrwała spotkania*. Przez długie godziny New Horizons po prostu będzie zajęta wykonywaniem zadania, które powierzono jej w 2006 roku, kiedy zatknięto ją na czubku 60-metrowej rakiety i wysłano w kosmos.

14 lipca sonda da znak życia, a przez kolejne dwa dni wyśle serię małych próbek zebranych danych naukowych. Następna seria trafi do nas w kolejny weekend 17-20 lipca. Zdjęcia będą skompresowane, będą na nich artefakty. Później nastąpi ośmiotygodniowa (!) przerwa techniczna i w sierpniu rozpocznie się dziesięciotygodniowy proces przesyłania danych w lepszej (acz wciąż skompresowanej) jakości. Dane w pełnej formie New Horizons zacznie przesyłać w połowie listopada. Potrwa to rok.

(kliknij by powiększyć)

Powyżej grafika przygotowana przez Emily Lakdawallę, przedstawiająca jakiej jakości i typu zdjęć możemy oczekiwać między siódmym a dwudziestym lipca. Wszystkie dane o których pisałem poza przesłaniem najczęściej muszą jeszcze zostać przygotowane do publikacji. Pamiętajmy, że to dane na potrzeby naukowe. Dlatego też nawet jeśli Ceres i sonda Dawn są bliżej, należy się uzbroić w cierpliwość w oczekiwaniu na wszelkie zdjęcia. Wiemy, że jest na miejscu. Doczekamy się.


Źródło: http://www.planetary.org/blogs/emily-lakdawalla/

* Jak mniemam to na wypadek zderzenia z przekaźnikiem masy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz