poniedziałek, 3 czerwca 2013

Raport z Zarminy

Manhattan Transfer - Operator


Odkrycie “bliźniaczej planety” wywołało spore poruszenie. Można było odnieść wrażenie, że niektórzy już zaczęli pakować plecaki. Podobna masa, podobny rozmiar, odpowiednia odległość od gwiazdy by znajdowała się tam ciekła woda. Ale czy to wystarczy by mówić o bliźniaczym świecie?

Istotnie, mała skalna planeta w odpowiedniej odległości od swojej gwiazdy by mogła tam płynąć życiodajna woda to dużo, ale różnice w stosunku do naszej kolebki życia są ogromne. Ten kosmiczny pyłek znajduje się ponad siedem razy dalej od swojej gwiazdy niż nasza planeta. Tamtejsza gwiazda jest jednakże ponad trzy razy większa, stąd wiemy, że jeśli jest tam podobna atmosfera, to temperatura powinna wynieść około 15’C. Na tym jednakże podobieństwa się kończą.

W tej odległości grawitacja tamtejszego słońca nie powstrzymała wirowania planety w ciągu pierwszych kilku milionów lat od powstania układu planetarnego. Innymi słowy ten świat bezustannie zmienia swoją orientację wobec gwiazdy. To znaczy, że gdybyście wyszli z domu i spojrzeli w niebo, słońce byłoby niewielkim punktem i wędrowało by po łuku, jakby w jakimś koszmarze lub halucynacji. Nie ma tam podziału na stronę Słoneczną i Kosmiczną, gwiazda nie tkwi nieruchomo na niebie jak u nas. Jest tylko bezustany cykl ciemności i światła.

Regularne wibracje wskazują, że planeta ma co najmniej jeden niemały księżyc i analiza jego ruchu dowodzi nachylenia osi co jeszcze bardziej komplikuje cykl naświetlenia. W związku z tym przez część obrotu wokół gwiazdy pewne rejony borykałyby się z ujemnymi temperaturami. Przez część roku woda stawałaby się tam ciałem stałym jak na Kosmicznej stronie, a przez drugą część roku panowałby tam gorąc przekraczający 30’C.

Krajobraz na takiej planecie byłby zmienny. Nasze modele pokazują, że w czasie takiego “zimnego okresu” woda zalegałaby na ziemi (wyobraźcie sobie niesamowity widok - cały krajobraz pokryty białą, zeszkloną wodą), a potem nagle zachodziłoby jej roztopienie. Powstawałyby rwące potoki zdolne przenosić kamienie. Bez wątpienia żadna złożona forma życia nie byłaby w stanie przetrwać w tak ekstremalnych warunkach. Nawet jeśli na równiku tego dziwoląga panowałyby mniej zmienne warunki, to prawdopodobnie w związku z oddziaływaniem dużego księżyca woda zamiast trzymać się w zbiornikach wodnych unosiłaby się w jego kierunku, a skoro planeta się obraca, masy wody bezustannie obmywałyby te regiony. Wieczny kataklizm.

Jeśli jeszcze robicie sobie nadzieję, że coś mogłoby tam wyewoluować, to zwróćmy uwagę na jeszcze jeden gwóźdź do trumny “bladoniebieskiej kropki”. Jest mniejsza i lżejsza od naszego domu. To powinno dodatkowo ugasić entuzjazm. Mniejsza planeta, to mniejsza siła grawitacji, a co za tym idzie, większe nierówności terenu. Naukowcy przewidują tam istnienie “supergór”, sięgajacych nawet kilku kilometrów wysokości. Tak daleko od powierzchni powietrze robi się rzadkie i zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Np. możliwe byłoby gotowanie wody w temperaturze poniżej 70’C. Tak ogromne góry mogą zakłócać normalną cyrkulację powietrza, co jeszcze bardziej spotęguje zmienność warunków na całej planecie. Może nawet wywołać wiry powietrza tak ogromne, że byłoby je widać z kosmosu (choć to wydaje się tak dziwaczne, że może to po prostu błędy symulacji komputerowych). Mało popularna teoria mówi też, że taka planeta z powodu ruchu wirowego żelaznego jądra może generować ekstremalnie silne pole magnetyczne. Nie wykluczam, że coś takiego w ogóle uniemożliwiłoby rozwój żywych istot.

Trzecia planeta w układzie QED1138 jest ciekawym znaleziskiem, ale najprawdopodobniej jest to potworne, niegościnne miejsce i szanse, by istniało tam życie są znikome.


Tak mogłaby wyglądać notka napisana przez mieszkańca Gliese 581g. To niepotwierdzona* planeta pozasłoneczna, znajdująca się 22 lata świetlne od Ziemi. Jest większa od naszej planety i znajduje się tak blisko swojego czerwonego karła, że nie ma tam dnia i nocy - jedna strona jest zawsze zwrócona w kierunku małego, czerwonego słońca, druga zawsze wpatruje się w gwiazdy. Wielu naukowców ma uzasadnione wątpliwości co do szans, by istniało tam życie. Tak jak obcych gdzieś we Wszechświecie może dziwić koncepcja dnia i nocy, pór roku, czy huraganów.


Grafika tytułowa przedstawia Ziemię i Księżyc z odległości 100 000 000 km, sfotografowane przez sondę Messenger. Gliese 581g znajduje się 200 000 000 000 000 000 km od Ziemi, czyli dwa miliardy razy dalej.

* - odkrycie za pomocą pomiaru teleskopu HIRES wskazuje na istnienie sześciu planet wokół Gliese 581, ale poźniejsze obserwacje za pomocą spektrometru HARPS potwierdziły istnienie tylko czterech. Nie wykluczyły jednak możliwości, że Gliese 581g i Gliese 581f istnieją.


9 komentarzy:

  1. "Naukowcy przewidują tam istnienie “supergór”, sięgajacych nawet kilku kilometrów wysokości. Tak daleko od powierzchni powietrze robi się rzadkie i zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Np. możliwe byłoby gotowanie wody w temperaturze poniżej 70’C."

    Dobrze, że doczytałem do końca, nim to skomentowałem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy wszyscy beda mieli tyle cierpliwosci ;)

      Usuń
  2. Ha! Przez 3/4 tekstu, myśląc, że piszesz o innej planecie, w wyobraźni rysowałem sobie obraz ziemi^2. Kilkunastominutowe doby, pływy po kilkadziesiąt metrów, roztopy z gigantycznymi powodziami. Taki holywoodzki film katastroficzny na codzień. Całkowicie ignorowałem jakże znajome ziemskie parametry. Właśnie dopiero przy górach się opamiętałem. Przemiła prowokacja dająca do myślenia. Bo może taka ziemia do kwadratu też nie jest znowu tak absurdalna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozpieprzyłeś system :). Bardzo, bardzo podeszło mi takie przedstawienie Ziemi. Obcy punkt widzenia. Faktycznie optymistyczne, bo skoro życie może istnieć na tak "ekstremalnie niegościnnej" planecie jak Ziemia, to czemu nie na Gliese 581g :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinieneś zaczać pisać opowiadania w tym stylu. Masz cholernie lekkie pióro ;)

    Pozdrawiam
    Rag

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzięki za pozytywne opinie, "Raport z Zarminy" goni "SS#9 Baxter" w rankingu na najpopularniejszą notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry wpis. Przypomina mi opowiadanie Lema z Dzienników gwiazdowych, kiedy Ijon Tichy dowiaduje się czemu życie na ziemi nie może istnieć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najs. Na trzecim akapicie zacząłem łapać, że rzecz jest odwrócona. Fajny zabieg.

    OdpowiedzUsuń