Zaniedbałem bloga, a dzieje się sporo. Dlatego materiał na 2-3 notki postaram się zmieścić w jednym tekście.
Nino i Nina
Mamy rok niechlubnych klimatycznych rekordów. W 2015 przekroczyliśmy symboliczną granicę 400 ppm dwutlenku węgla w atmosferze. To znaczy, że od czasu rewolucji przemysłowej zwiększyliśmy zawartość tego gazu o ponad 40%. Rekordowo ciepły rok, to oczywiście również rekordowo ciepłe miesiące. Październik okazał się dodatkowo wyjątkowy, gdyż średnie globalne temperatury powierzchni planety w tym miesiącu były wyższe o ponad cały stopień od wartości średnich wartości. Poprzednim rekordzistą był styczeń 2007, globalnie cieplejszy o 0,97’C od średnich. Padł jeszcze jeden rekord, ten jednak nie będzie jedynie symboliczny.
Trwa najsilniejsze El Niño w historii pomiarów. Poprzedni rekordzista w 1997 wywołał 2,8 - stopniową anomalię temperatury Pacyfiku. Tegoroczne El Nino podniosło temperaturę o 3,0’C. Rok 1998 był tak gorący, że (choć była to wierutna bzdura) sceptycy przez lata wykorzystywali ten okres by twierdzić, że glob przestał się ocieplać. Silne El Nino w jednym roku, to wiele nieprzyjemności w roku kolejnym. Przyjrzyjmy się zdarzeniom 1998.
W 1998 na Atlantyku uformowało się czternaście nazwanych systemów burzowych (głównie cyklonów). Był to najbardziej śmiertelny sezon cyklonów na Atlantyku od dwustu lat, pochłonął życie około dwudziestu tysięcy ludzi i wywołał ponad dwunastomiliardowe straty. Głównym sprawcą był huragan kategorii piątej, Mitch, czwarty najsilniejszy w historii. 26 września 1998 roku na Atlantyku szalały jednocześnie cztery huragany - George, Ivan, Jeanne i Karl. Taka sytuacja nie miała miejsca od kiedy na orbicie znajdują się satelity meteorologiczne. Poza groźnym sezonem huraganowym, El Nino i następująca po nim proporcjonalnie silna La Nina przyczynią się do innych zjawisk pogodowych. Australię i Indonezję nawiedzą susze. Wschodnie wybrzeże USA powinno już szykować się na liczne powodzie.
Paryż i deklaracje
Trwa szczyt klimatyczny w Paryżu. O ile nie uratuje on świata, to daje pewne powody do optymizmu. Po pierwsze główni gracze, USA, Indie i Chiny stawiają sobie ambitne cele i dokonują niezwykłych zmian. Chiny zredukowały swoje emisje w takiej skali, że 2015 rok może być pierwszym od lat, gdzie nie doszło do wzrostu emisji CO2. Stany Zjednoczone, które lubią być liderem, szczególnie w walce, najwyraźniej wymyśliły sobie bycie liderem w walce z globalnym ociepleniem. Jak dla mnie - bomba. Niezależnie od tego jak to wyjdzie w praktyce, taka postawa może wreszcie odblokować chociażby podejście do tematu w przypadku niektórych zakutych łbów.
Imponujący jest sam fakt, że 184 ze 195 krajów ONZ złożyło deklaracje w kwestii walki z globalnym ociepleniem. Wielu przyjechało na szczyt z odważnymi oświadczeniami. A przecież piłka jest wciąż w grze. Niestety trudno na ten moment ocenić powagę, realność i potencjalne skutki tych wszystkich deklaracji, gdyż nie sformułowano ich w spójny sposób (na razie). Niektóre kraje mówią wprost o redukcji emisji, inne o redukcji względem “business-as-usual” czyli względem ekstrapolacji dotychczasowych przyrostów emisji. Jedni procenty liczą względem 1990 inni względem 2005, jedne zobowiązania sięgają 2030 roku inne 2025… Należy się jednak spodziewać, że kiedy rozmowy dojdą do końca ktoś zbierze to w jakąś możliwą do pojęcia przez przeciętnego obywatela całość. A wtedy pomimo odtrąbienia wielkiego sukcesu przyjdzie ponury wniosek...
1,5’C i inne nierealne pomysły
To wszystko zbyt mało. Ponad sto krajów, które ucierpią z powodu globalnego ocieplenia naciska na powstrzymanie ocieplenia na poziomie 1,5’C. To znacznie trudniejsze niż postulowane do tej pory 2’C. Już przekroczyliśmy 0,85’C. Na dobrą sprawę, by osiągnąć taki cel, świat musiałby całkowicie zaprzestać spalania paliw kopalnych w ciągu piętnastu lat, po czym uruchomić na ogromną skalę technologie pochłaniające CO2. Jest już zbyt późno, by samo zatrzymanie emisji wystarczyło. A nawet to, w ciągu piętnastu lat byłoby katastrofą ekonomiczną a zatem pewnie i geopolityczną.
Co za tym idzie, najprawdopodobniej czeka nas katastrofa ekologiczna, która pociągnie za sobą katastrofę ekonomiczną. Bo 2’C więcej dla planety, to ogromne konsekwencje. To jednak konsekwencje, które dopadną nas z pełną siłą za więcej niż 15 lat. Może do tej pory uda nam się opracować technologie, które pozwolą uniknąć najgorszych konsekwencji. Poza tym po drodze może się okazać, że aparatom państwowym pomogą prywatni inwestorzy.
Bill i Mark
Niezaprzeczalnie widzimy pewną zmianę w myśleniu. Bill Gates, Mark Zuckerberg, Richard Branson, Jeff Bezos to tylko największe z nazwisk stojących za Breakthrough Energy Coalition. To grupa inwestorów, którzy chcą wesprzeć rozwój czystych źródeł energii na poziomie nawet $20 miliardów.
Już słyszę głosy, że “chcą zarobić!”, że to wszystko skok na kasę i bogaci chcą być jeszcze bogatsi. Co tu dużo mówić... Będzie mi łatwiej płakać z powodu bogactwa Gatesa, Zuckerberga i Bransona na planecie, która nie jest strefą permanentnej katastrofy ekologicznej.
Źródła:
http://mashable.com/2015/11/17/october-crosses-global-warming-threshold/#4V78nP10Xaqg
http://brucekrasting.com/official-biggest-nino-ever-killer-la-nina-follow/
http://www.businessinsider.com/biggest-el-nio-killer-la-nia-coming-2015-11
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/o-co-chodzi-z-progiem-wzrostu-temperatury-o-2c-61
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/szczyt-klimatyczny-nawet-jak-wszyscy-dotrzymaja-zobowiazan-to-i-tak-jestesmy-usmazeni-110
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/zaskwierczalo-118
http://www.climatechangenews.com/2015/12/07/scientists-1-5c-warming-limit-means-fossil-fuel-phase-out-by-2030/
http://www.carbonbrief.org/paris-2015-tracking-country-climate-pledges
http://insideclimatenews.org/todaysnews/04122015/these-11-countries-havent-submitted-climate-pledges
http://www.iflscience.com/environment/bill-gates-mark-zuckerberg-and-richard-branson-team-against-climate-change
http://www.breakthroughenergycoalition.com/
Nino i Nina
Mamy rok niechlubnych klimatycznych rekordów. W 2015 przekroczyliśmy symboliczną granicę 400 ppm dwutlenku węgla w atmosferze. To znaczy, że od czasu rewolucji przemysłowej zwiększyliśmy zawartość tego gazu o ponad 40%. Rekordowo ciepły rok, to oczywiście również rekordowo ciepłe miesiące. Październik okazał się dodatkowo wyjątkowy, gdyż średnie globalne temperatury powierzchni planety w tym miesiącu były wyższe o ponad cały stopień od wartości średnich wartości. Poprzednim rekordzistą był styczeń 2007, globalnie cieplejszy o 0,97’C od średnich. Padł jeszcze jeden rekord, ten jednak nie będzie jedynie symboliczny.
Trwa najsilniejsze El Niño w historii pomiarów. Poprzedni rekordzista w 1997 wywołał 2,8 - stopniową anomalię temperatury Pacyfiku. Tegoroczne El Nino podniosło temperaturę o 3,0’C. Rok 1998 był tak gorący, że (choć była to wierutna bzdura) sceptycy przez lata wykorzystywali ten okres by twierdzić, że glob przestał się ocieplać. Silne El Nino w jednym roku, to wiele nieprzyjemności w roku kolejnym. Przyjrzyjmy się zdarzeniom 1998.
W 1998 na Atlantyku uformowało się czternaście nazwanych systemów burzowych (głównie cyklonów). Był to najbardziej śmiertelny sezon cyklonów na Atlantyku od dwustu lat, pochłonął życie około dwudziestu tysięcy ludzi i wywołał ponad dwunastomiliardowe straty. Głównym sprawcą był huragan kategorii piątej, Mitch, czwarty najsilniejszy w historii. 26 września 1998 roku na Atlantyku szalały jednocześnie cztery huragany - George, Ivan, Jeanne i Karl. Taka sytuacja nie miała miejsca od kiedy na orbicie znajdują się satelity meteorologiczne. Poza groźnym sezonem huraganowym, El Nino i następująca po nim proporcjonalnie silna La Nina przyczynią się do innych zjawisk pogodowych. Australię i Indonezję nawiedzą susze. Wschodnie wybrzeże USA powinno już szykować się na liczne powodzie.
Paryż i deklaracje
Trwa szczyt klimatyczny w Paryżu. O ile nie uratuje on świata, to daje pewne powody do optymizmu. Po pierwsze główni gracze, USA, Indie i Chiny stawiają sobie ambitne cele i dokonują niezwykłych zmian. Chiny zredukowały swoje emisje w takiej skali, że 2015 rok może być pierwszym od lat, gdzie nie doszło do wzrostu emisji CO2. Stany Zjednoczone, które lubią być liderem, szczególnie w walce, najwyraźniej wymyśliły sobie bycie liderem w walce z globalnym ociepleniem. Jak dla mnie - bomba. Niezależnie od tego jak to wyjdzie w praktyce, taka postawa może wreszcie odblokować chociażby podejście do tematu w przypadku niektórych zakutych łbów.
Imponujący jest sam fakt, że 184 ze 195 krajów ONZ złożyło deklaracje w kwestii walki z globalnym ociepleniem. Wielu przyjechało na szczyt z odważnymi oświadczeniami. A przecież piłka jest wciąż w grze. Niestety trudno na ten moment ocenić powagę, realność i potencjalne skutki tych wszystkich deklaracji, gdyż nie sformułowano ich w spójny sposób (na razie). Niektóre kraje mówią wprost o redukcji emisji, inne o redukcji względem “business-as-usual” czyli względem ekstrapolacji dotychczasowych przyrostów emisji. Jedni procenty liczą względem 1990 inni względem 2005, jedne zobowiązania sięgają 2030 roku inne 2025… Należy się jednak spodziewać, że kiedy rozmowy dojdą do końca ktoś zbierze to w jakąś możliwą do pojęcia przez przeciętnego obywatela całość. A wtedy pomimo odtrąbienia wielkiego sukcesu przyjdzie ponury wniosek...
1,5’C i inne nierealne pomysły
To wszystko zbyt mało. Ponad sto krajów, które ucierpią z powodu globalnego ocieplenia naciska na powstrzymanie ocieplenia na poziomie 1,5’C. To znacznie trudniejsze niż postulowane do tej pory 2’C. Już przekroczyliśmy 0,85’C. Na dobrą sprawę, by osiągnąć taki cel, świat musiałby całkowicie zaprzestać spalania paliw kopalnych w ciągu piętnastu lat, po czym uruchomić na ogromną skalę technologie pochłaniające CO2. Jest już zbyt późno, by samo zatrzymanie emisji wystarczyło. A nawet to, w ciągu piętnastu lat byłoby katastrofą ekonomiczną a zatem pewnie i geopolityczną.
Co za tym idzie, najprawdopodobniej czeka nas katastrofa ekologiczna, która pociągnie za sobą katastrofę ekonomiczną. Bo 2’C więcej dla planety, to ogromne konsekwencje. To jednak konsekwencje, które dopadną nas z pełną siłą za więcej niż 15 lat. Może do tej pory uda nam się opracować technologie, które pozwolą uniknąć najgorszych konsekwencji. Poza tym po drodze może się okazać, że aparatom państwowym pomogą prywatni inwestorzy.
Bill i Mark
Niezaprzeczalnie widzimy pewną zmianę w myśleniu. Bill Gates, Mark Zuckerberg, Richard Branson, Jeff Bezos to tylko największe z nazwisk stojących za Breakthrough Energy Coalition. To grupa inwestorów, którzy chcą wesprzeć rozwój czystych źródeł energii na poziomie nawet $20 miliardów.
Już słyszę głosy, że “chcą zarobić!”, że to wszystko skok na kasę i bogaci chcą być jeszcze bogatsi. Co tu dużo mówić... Będzie mi łatwiej płakać z powodu bogactwa Gatesa, Zuckerberga i Bransona na planecie, która nie jest strefą permanentnej katastrofy ekologicznej.
Źródła:
http://mashable.com/2015/11/17/october-crosses-global-warming-threshold/#4V78nP10Xaqg
http://brucekrasting.com/official-biggest-nino-ever-killer-la-nina-follow/
http://www.businessinsider.com/biggest-el-nio-killer-la-nia-coming-2015-11
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/o-co-chodzi-z-progiem-wzrostu-temperatury-o-2c-61
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/szczyt-klimatyczny-nawet-jak-wszyscy-dotrzymaja-zobowiazan-to-i-tak-jestesmy-usmazeni-110
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/zaskwierczalo-118
http://www.climatechangenews.com/2015/12/07/scientists-1-5c-warming-limit-means-fossil-fuel-phase-out-by-2030/
http://www.carbonbrief.org/paris-2015-tracking-country-climate-pledges
http://insideclimatenews.org/todaysnews/04122015/these-11-countries-havent-submitted-climate-pledges
http://www.iflscience.com/environment/bill-gates-mark-zuckerberg-and-richard-branson-team-against-climate-change
http://www.breakthroughenergycoalition.com/
dopóki nie bedzie tych maszyn pochłaniajacych co2 to jestem spokojny
OdpowiedzUsuńpolitycy sie nie dogadaja i bedzie normalnie. na szczescie takie oszołomy jak ty nie sa w wiekszosci i skok na kase mylnie zwanym konf. klimatyczna sie nie uda
Dzięki za wizytę, pozdrów wszystkich w domu. Ja idę potaplać się w pieniądzach, które dostaję za swoje oszołomstwo.
UsuńPrawie dokładnie rok temu zabiłeś świat sensacją, że jednym z głównych sprawców globalnego ocieplenia opartego na CO2 są lasy deszczowe. Zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy - dostarczają nam rozrywki w te ponure, zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńWesołych i płodnych w teksty lat następnych życzę.
Proponuję przeczytać ze zrozumieniem:
Usuńhttp://weglowy.blogspot.com/2015/01/pomyki-klimatologow.html
Powtarzam: Zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy - dostarczają nam rozrywki w te ponure, zimowe wieczory.
UsuńWesołych i płodnych w teksty lat następnych życzę.