Trevor Rabin - Asteroid Chase
Astronomia regularnie dostarcza nam imponujących obrazków. Jendak dość rzadko trafiają się rzeczy tak spektakularne jak zdjęcie, które Cassini przesłał na Ziemię 27go listopada. Orbiter ten od 2004 roku pasie nas wspaniałymi fotkami Saturna, jego pierścieni oraz księżyców. Tym razem zwrócił swoje oko na niezwykłą formację na północnym biegunie planety. Zauważona już przez Voyagera w 1980 roku, utrzymuje się tam aż do dzisiaj (kto wie od jak dawna trwa). Mowa o kolosalnym heksagonie uformowanym z chmur. Naukowcy przecierali oczy ze zdziwienia, podziwiając dwukrotnie większy od Ziemi twór. Całość obraca się z prędkością ponad 1300 km/h. A teraz dzięki Cassiniemu możemy przyjrzeć się dokładnie wirowi w jego centrum. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to zachęcam do odpalenia polecanej muzyki, zanim klikniecie w linka i zobaczycie zbliżenie tego monstrum o średnicy 2000 kilometrów:
Heksagon obraca się na północnej półkuli wraz z planetą, ale nie dokładnie z tą samą prędkością, w związku z czym nie obraca się wraz z otaczającymi go chmurami, ale przepycha się między nimi zachowując swój niesamowity kształt. Czy to wiadomość od obcych uformowana na Saturnie? Czy chmurowy sześciokąt mógł powstać naturalnie? Tak. Na to wygląda, gdyż udało się nam odtworzyć coś podobnego w laboratorium.
W obracającym się cylindrze z płynem, który miał symulować biegun Saturna, umieszczono strumień fluorescencyjnego płynu. Wprowadzając go pod odpowiednim kątem i z odpowiednią prędkością udało się uzyskać nie tylko heksagon ale i też inne kształty geometryczne. Większa różnica prędkości oznacza mniejszą ilość ścian wielokąta. Tu możecie obejrzeć filmik z eksperymentu. Wygląda na to, że wiry tworzące się wokół formacji ograniczają jej kształt.
Istnieją również inne potencjalne wyjaśnienia jak np. stałe źródło wibracji akustycznych głęboko pod powierzchnią, który tworzy na powierzchni takie właśnie zaburzenie.
Wielka Czerwona Plama robi wrażanie, ale czyż nie blednie przy sześciokątnym monstrum? Saturn nie czaruje jedynie swoimi pierścieniami, ma również taką ozdobę. Dodam, że formacja ta istnieje tylko na północnym biegunie. Nic podobnego nie zaobserwowaliśmy jak dotąd na południu. Tyle na dzisiaj. Na pożegnanie cytat:
Źródła:
Bad Astronomy
http://www.geekosystem.com/saturn-polar-vortex/
http://news.discovery.com/space/saturns-north-pole-hexagon-mystery-solved.html
http://www.cymascope.com/iphoneweb/cymaphone/cyma_research/astrophysics.html
Astronomia regularnie dostarcza nam imponujących obrazków. Jendak dość rzadko trafiają się rzeczy tak spektakularne jak zdjęcie, które Cassini przesłał na Ziemię 27go listopada. Orbiter ten od 2004 roku pasie nas wspaniałymi fotkami Saturna, jego pierścieni oraz księżyców. Tym razem zwrócił swoje oko na niezwykłą formację na północnym biegunie planety. Zauważona już przez Voyagera w 1980 roku, utrzymuje się tam aż do dzisiaj (kto wie od jak dawna trwa). Mowa o kolosalnym heksagonie uformowanym z chmur. Naukowcy przecierali oczy ze zdziwienia, podziwiając dwukrotnie większy od Ziemi twór. Całość obraca się z prędkością ponad 1300 km/h. A teraz dzięki Cassiniemu możemy przyjrzeć się dokładnie wirowi w jego centrum. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to zachęcam do odpalenia polecanej muzyki, zanim klikniecie w linka i zobaczycie zbliżenie tego monstrum o średnicy 2000 kilometrów:
Heksagon obraca się na północnej półkuli wraz z planetą, ale nie dokładnie z tą samą prędkością, w związku z czym nie obraca się wraz z otaczającymi go chmurami, ale przepycha się między nimi zachowując swój niesamowity kształt. Czy to wiadomość od obcych uformowana na Saturnie? Czy chmurowy sześciokąt mógł powstać naturalnie? Tak. Na to wygląda, gdyż udało się nam odtworzyć coś podobnego w laboratorium.
W obracającym się cylindrze z płynem, który miał symulować biegun Saturna, umieszczono strumień fluorescencyjnego płynu. Wprowadzając go pod odpowiednim kątem i z odpowiednią prędkością udało się uzyskać nie tylko heksagon ale i też inne kształty geometryczne. Większa różnica prędkości oznacza mniejszą ilość ścian wielokąta. Tu możecie obejrzeć filmik z eksperymentu. Wygląda na to, że wiry tworzące się wokół formacji ograniczają jej kształt.
Istnieją również inne potencjalne wyjaśnienia jak np. stałe źródło wibracji akustycznych głęboko pod powierzchnią, który tworzy na powierzchni takie właśnie zaburzenie.
Wielka Czerwona Plama robi wrażanie, ale czyż nie blednie przy sześciokątnym monstrum? Saturn nie czaruje jedynie swoimi pierścieniami, ma również taką ozdobę. Dodam, że formacja ta istnieje tylko na północnym biegunie. Nic podobnego nie zaobserwowaliśmy jak dotąd na południu. Tyle na dzisiaj. Na pożegnanie cytat:
“Somewhere, something incredible is waiting to be known.”
- Carl Sagan
Źródła:
Bad Astronomy
http://www.geekosystem.com/saturn-polar-vortex/
http://news.discovery.com/space/saturns-north-pole-hexagon-mystery-solved.html
http://www.cymascope.com/iphoneweb/cymaphone/cyma_research/astrophysics.html