piątek, 25 sierpnia 2017

Wszechświat w twojej dłoni - recenzja

Jeśli chciałbyś dowiedzieć się wszystkiego co wiemy o wszechświecie ale boisz się, że to będzie strasznie trudne, to ta książka jest dla Ciebie. Christophe Galfard, reklamowany jako uczeń Stephena Hawkinga, popełnił jedną z “najlżejszych” książek popularnonaukowych jakie dane mi było przeczytać.

To niezwykłe, że tych czterysta pozbawionych ilustracji stron oferuje tyle sugestywnych obrazów. Galfard zdecydował się na narrację w której dyryguje wyobraźnią czytelnika, mówi mu co ma sobie wyobrazić, co widzieć, słyszeć i czuć. Nieźle udaje mu się w ten sposób wywoływać spektakularne wizje u odbiorcy. Jako stary RPGowiec powinienem powiedzieć, że nie należy mówić czytelnikowi co czuje, tylko wywoływać pewne emocje opisem, ale to drobiazg.

Bardziej przeszkadza mi, że autor uległ powszechnej wśród odbiorców histerii wobec wzorów. Już na początku lektury spieszy z zapewnieniem, że w całej książce znajdzie się tylko jeden wzór i że będzie to sławna Einsteinowska równoważność masy i energii. Szkoda bo wzorami nie trzeba straszyć do wzorów trzeba przekonywać. Myślę, że odpowiednia narracja wywołałaby zachwyt nad tym jak wiele można zakomunikować kilkoma symbolami.

Po tym zgrzycie w zasadzie mogę się jedynie zachwycać jak sprawnie i lekko Galfard wprowadza czytelnika w niebanalne zagadnienia sięgające od galaktyk i wielkiego wybuchu po kwarki i struny. Pokazuje nie tylko obecny stan wiedzy ale też wskazuje kierunki i wyzwania stojące przed nauką zarówno w kwestii wielkiego wybuchu jak i naszych prób ujednolicenia podstawowych oddziaływań w jedną teorię wszystkiego.

Autor stosuje zmyślne uproszczenia, buduje pewne metafory a następnie się ich trzyma przez co tym sprawniej idzie mu wprowadzenie kolejnych pól kwantowych i oddziaływań działających wewnątrz jąder atomów. Bardzo spodobała mi się również pojawiająca się w kilku punktach książki refleksja, że o tych rzeczach, jeszcze kilka dekad wcześniej wiedziała tylko garstka ludzi na świecie. Nawet jeśli to uproszczenia i “kłamstwa dla dzieci”, to wspaniale, że współczesna Kowalska, jeśli tylko wykaże chęć, może sięgnąć po te zdobycze nauki.

Nie będę udawał, że znalazłem w tej książce coś nowego. Nie jestem domyślnym odbiorcą “Wszechświata w twojej dłoni”. Mimo to polecam go gorąco wszystkim, którzy nie są mocno wgryzieni w arkana fizyki i kosmologii. Dowiedzą się dzięki szalenie plastycznym opisom zarówno co już wiemy, jak i czego jeszcze nie wiemy. Mimo 400 stron lektura mija szybko i przyjemnie. Polecam.


Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni
Tytuł oryginalny: The universe is in your hand
Autor: Christophe Galfard
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 13.09.2017 r.
Liczba stron: 400


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwarte za egzemplarz recenzencki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz