wtorek, 22 stycznia 2013

Deep Space Industries

Paul Ruskay - Kharak System


Prywaciarze na orbicie. Tak jest, od dzisiaj gatunek ludzki ma już dwie firmy, które chcą czerpać zyski z górnictwa wśród asteroid. Zaniepokojonych zapewniam, że zajrzałem na Wikipedię – jak się okazuje definicja górnictwa nie wymaga by kopaliny wydobywać z gór. Asteroidy jak najbardziej też mogą być celem przemysłu górniczego.

Deep Space Industries ma plany bardzo podobne do Planetary Resources. Mają jednak lepszą rękę do nazw. Pojazdy pierwszej floty będą nosić nazwę FireFly. Od 2015 będą latać i szukać najsmaczniejszych kąsków – asteroid bogatych w wodę (do produkcji paliwa) i rzadkie metale (platynowce). Następcami będą pojazdy DragonFly. O ile te pierwsze mają po prostu podlatywać blisko do najbardziej obiecujących obiektów, te drugie mają sprowadzać na Ziemię próbki, być może już w 2016 roku. Pojazdy typu Harvestor rozpoczną właściwe misje wydobywcze. Mamy się ich spodziewać do 2023 roku. Harvestor ma produkować tysiące ton urobku rocznie.

Jeśli ktoś niedowierzał w plany Planetary Resources, to chyba teraz powinien przemyśleć swoje podejście. Na naszych oczach nie tylko powstają plany eksploatacji zasobów pozaziemskich, ale wręcz powstaje konkurencja o ten nowy rynek o niewyobrażalnym potencjalne. Do tego w czasie konferencji załoga DSI wyraźnie zaznaczyła, że żadna z technologii, które planują nie wykracza ponad dzisiejsze, działające rozwiązania.

Nowością, którą może się pochwalić Deep Space Industries jest MicroGravity Foundry. To oczekująca na patent drukarka 3D, która ma działać w kosmosie, w stanie nieważkości. Urządzenie to według deklaracji współzałożyciela firmy ma tworzyć wytrzymałe komponenty metalowe o wysokiej gęstości. Mają być one znacznie lepsze od obecnie istniejących drukarek addytywnych, które w warunkach ziemskiej grawitacji spiekają pożądane formy z metalowego proszku. Jest to oczywiście prosty krok w kierunku konstruowania instalacji na asteroidach, tak by nie było konieczne dostarczanie całej infrastruktury na miejsce. Można też uruchomić wyobraźnię by dostrzec ogromny potencjał tkwiący w takich możliwościach. Pojazd dla misji na Marsa skonstruowany i zatankowany na orbicie? 95% masy, którą normalnie trzeba by dźwigać z Ziemi mogłaby czekać w kosmosie na mały prom z załogą i zaopatrzeniem. Satelity, których części (w tym ogniwa fotowoltaniczne) konstruwane są w przestrzeni, a z Ziemi dostarczana jest jedynie elektronika... Po konferencji prasowej, można wręcz powiedzieć, że wydobywanie zasobów z asteroid to tylko wierzchołek góry lodowej jaką są ambicje Deep Space Industries.

Na koniec ciekawostka techniczna. Film Jet Propulsion Lab przedstawiający, jak być może wyglądać będą roboty, które przyczepią się do asteroid i zaczną wgryzać się w ich bogate trzewia. Rozwiązanie wzorowane jest na nogach karalucha.



Nagranie pokazuje prosty prototyp, ale już to powinno zrobić ogromne wrażenie, szczególnie gdy wierci do góry nogami, jednocześnie odpychany od skały przez wiertło i ciągnięty w dół przez ciążenie. Docelowe maszyny mogą wyglądać bardziej jak wielonogie pająki drepczące po kosmicznych kamieniach, wiercące otwory na jeszcze pewniejsze kosmiczne kotwice.

EDIT: Jest też filmik promocyjny:




Oficjalna strona
News na Space.com
Węglowy Szowinista o Planetary Resources


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz