SpaceX zapisała się w historii. Ponownie. Technicznie nie jest to wielki przełom. Psychologicznie, medialnie - ogromny. To, że w kapsule na czubku 70-metrowej rakiety można było umieścić ludzi jest naturalną konsekwencją technicznych przełomów, których firma dokonała w ciągu ostatnich dwunastu lat.
28 września 2008 Falcon 1 stał się pierwszą prywatną rakietą na paliwo ciekłe, która dotarła na orbitę. Rok później, 14 lipca 2009, Falcon 1 stał się pierwszą rakietą prywatnej produkcji, która umieściła na orbicie komercyjnego satelitę.
Kolejny przełom nastąpił w grudni 2010, gdy na szczycie nowej rakiety Falcon 9 SpaceX wystrzelił kapsułę Dragon. Dragon okrążył Ziemię dwukrotnie na stabilnej orbicie po czym przystąpił do wchodzenia w atmosferę i z powodzeniem wodował na Oceanie Spokojnym.
Naturalną konsekwencją tego był początek lotów zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną. SpaceX jako pierwsza prywatna firma zaczęła dostarczać zapasy i sprzęt na ISS (25 maja 2012).
Całkiem bezprecedensowe było jednak lądowanie pierwszego stopnia Falcona 9 w grudniu 2015 roku. Do tej pory każda rakieta leciała tylko raz i trafiała na złom, w dobrym przypadku wcześniej wykonując swoją misję. O tym jak bardzo ważny był ten przełom pisałem wielokrotnie.
Potem nastąpiły kolejne kroki w kierunku reużywalności. W 2017 odzyskanie owiewek ładunku oraz ponowny lot towarowego Dragona. W 2018 odbył się pierwszy lot Falcona Heavy. W jego trakcie boczne boostery dokonały widowiskowego lądowania synchronicznego. Zwieńczeniem lotu, dowodem na skuteczność rakiety było umieszczenie ładunku na orbicie heliocentrycznej. Przez ładunek rozumiemy Teslę Elona Muska.
W 2019 SpaceX jako pierwsza firma prywatna wysłała na orbitę załogowy statek kosmiczny, czyli załogową wersję Dragona. Jako pierwsi prywaciarze na orbicie dokonali też autonomicznego dokowania z ISS.
W zeszłym roku miał miejsce krótki lot Starhoppera. Ten “niewielki” pojazd ze stali nierdzewnej był pierwszym na świecie, który poleciał dzięki silnikowi typu “full flow staged combution engine”, który nie bez powodu niektórzy nazywają złotym graalem silników rakietowych. Mam nadzieję kiedyś napisać tekst, który wyjaśni dlaczego.
… Mamy rok 2020, rakiety Falcon 9 mają na koncie niemal 90 startów. Kapsuły Dragon również wykazały swoją skuteczność. Szczególnie dzisiaj. Dlatego ten przełom wydaje się po prostu złożeniem poprzednich i ich logicznym następstwem. Jednak fakt, że na szczycie rakiety znajdowali się ludzie, wynikający z tego szum medialny sprawiają, że ta misja odbije się mocniejszym echem niż na przykład technicznie ważniejsze lądowanie boosterów.I nie ma w tym nic złego. Jeśli obudzi wyobraźnię i marzenia, to świetnie. Kudos dla całej ekipy SpaceX. Czekamy na więcej!
… Tyle przygotowanego wcześniej tekstu. A tak na gorąco - WOW. Trudno nie ulec tym emocjom. Świetnie było oglądać ten wycinek historii i nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Dużo wrażeń i masa niesamowitych obrazów. Ekipa pokładowa w czarnych kostiumach, niesamowity kontrast białych tesli i kombinezonów z deszczową szaro-rdzawą platformą startową, powolutku odsuwający się kołnierz z korytarzem dla załogi aż wreszcie start. Nagły, płynny, idealny. Separacja, powrót i idealne lądowanie boostera, aż wreszcie dryfujący sobie spokojnie i powoli dinozaur.
28 września 2008 Falcon 1 stał się pierwszą prywatną rakietą na paliwo ciekłe, która dotarła na orbitę. Rok później, 14 lipca 2009, Falcon 1 stał się pierwszą rakietą prywatnej produkcji, która umieściła na orbicie komercyjnego satelitę.
Kolejny przełom nastąpił w grudni 2010, gdy na szczycie nowej rakiety Falcon 9 SpaceX wystrzelił kapsułę Dragon. Dragon okrążył Ziemię dwukrotnie na stabilnej orbicie po czym przystąpił do wchodzenia w atmosferę i z powodzeniem wodował na Oceanie Spokojnym.
Naturalną konsekwencją tego był początek lotów zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną. SpaceX jako pierwsza prywatna firma zaczęła dostarczać zapasy i sprzęt na ISS (25 maja 2012).
Całkiem bezprecedensowe było jednak lądowanie pierwszego stopnia Falcona 9 w grudniu 2015 roku. Do tej pory każda rakieta leciała tylko raz i trafiała na złom, w dobrym przypadku wcześniej wykonując swoją misję. O tym jak bardzo ważny był ten przełom pisałem wielokrotnie.
Potem nastąpiły kolejne kroki w kierunku reużywalności. W 2017 odzyskanie owiewek ładunku oraz ponowny lot towarowego Dragona. W 2018 odbył się pierwszy lot Falcona Heavy. W jego trakcie boczne boostery dokonały widowiskowego lądowania synchronicznego. Zwieńczeniem lotu, dowodem na skuteczność rakiety było umieszczenie ładunku na orbicie heliocentrycznej. Przez ładunek rozumiemy Teslę Elona Muska.
W 2019 SpaceX jako pierwsza firma prywatna wysłała na orbitę załogowy statek kosmiczny, czyli załogową wersję Dragona. Jako pierwsi prywaciarze na orbicie dokonali też autonomicznego dokowania z ISS.
W zeszłym roku miał miejsce krótki lot Starhoppera. Ten “niewielki” pojazd ze stali nierdzewnej był pierwszym na świecie, który poleciał dzięki silnikowi typu “full flow staged combution engine”, który nie bez powodu niektórzy nazywają złotym graalem silników rakietowych. Mam nadzieję kiedyś napisać tekst, który wyjaśni dlaczego.
… Mamy rok 2020, rakiety Falcon 9 mają na koncie niemal 90 startów. Kapsuły Dragon również wykazały swoją skuteczność. Szczególnie dzisiaj. Dlatego ten przełom wydaje się po prostu złożeniem poprzednich i ich logicznym następstwem. Jednak fakt, że na szczycie rakiety znajdowali się ludzie, wynikający z tego szum medialny sprawiają, że ta misja odbije się mocniejszym echem niż na przykład technicznie ważniejsze lądowanie boosterów.I nie ma w tym nic złego. Jeśli obudzi wyobraźnię i marzenia, to świetnie. Kudos dla całej ekipy SpaceX. Czekamy na więcej!
… Tyle przygotowanego wcześniej tekstu. A tak na gorąco - WOW. Trudno nie ulec tym emocjom. Świetnie było oglądać ten wycinek historii i nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Dużo wrażeń i masa niesamowitych obrazów. Ekipa pokładowa w czarnych kostiumach, niesamowity kontrast białych tesli i kombinezonów z deszczową szaro-rdzawą platformą startową, powolutku odsuwający się kołnierz z korytarzem dla załogi aż wreszcie start. Nagły, płynny, idealny. Separacja, powrót i idealne lądowanie boostera, aż wreszcie dryfujący sobie spokojnie i powoli dinozaur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz