“Fizyka w rysunkach” wypełnia ciekawą niszę w literaturze popularnonaukowej. Książka nie jest poświęcona jednej dziedzinie czy odkryciu, ani też jednej osobie. Zamiast tego mówi o samej historii nauki, mówi w jakiej kolejności i w jaki sposób odkrywano lub udowadniano pewne rzeczy.
Myślę, że to istotne by pokazać jak dawno temu byliśmy w stanie zrozumieć a nawet policzyć pewne rzeczy - rozmiary Ziemi, odległość od Księżyca i Słońca itd. Don Lemons traktuje pojedyncze ilustracje jako punkt wyjścia, by ciekawie napisać o odkryciach i ich okolicznościach i naukowcach, którzy za nimi stali. Dzięki temu dowiemy się na przykład, że ponad dwa tysiące lat temu Eratostenes nie zastanawiał się jaki kształt ma nasza planeta, ale jak oszacować jej rozmiar. To znany eksperyment, ale dopiero dzięki Lemonsowi dowiedziałem się, że słynny Grek jak prawdziwy naukowiec wyznaczył niedokładność swojego pomiaru.
Jak zawsze ogromne wrażenie robi poznawanie kulisów nowoczesnej fizyki. Zachwycająca jest pomysłowość konieczna by opracować eksperyment pozwalający na udowodnienie istnienia czegoś, czego jeszcze przez dekady nie będzie można zaobserwować bezpośrednio. Pokazuje triumf nauki nad umysłem, tym co “zdroworozsądkowe”. Choć to mały ułamek ludzkości, to w każdym pokoleniu rodzą się ludzie, którzy są w stanie zrozumieć, że coś może mieć jednocześnie naturę falową i cząsteczkową, albo że coś niewidocznego i pozornie niepodzielnego może jednak mieć wewnętrzną strukturę.
Punktem wyjścia kolejnych esejów Dona Lemonsa są rysunki. Sam tłumaczy, że to narzuciło mu pewne ograniczenia, bo postanowił opisać w swojej książce zagadnienia, które można w pewnym sensie uchwycić na pojedynczym rysunku. Sprawia to, że nie ma tu jakiejś wyraźnej myśli przewodniej. Nie musi to być wada. Moim zdaniem “Fizyka w rysunkach” zyskuje na tym i robi się bardziej przystępna, bo można do niej wracać z doskoku. Nie wnikanie w głębokie szczegóły zagadnień dodaje jej lekkości.
Warto też przejść do istotnej kwestii - dla kogo jest to książka. Po pierwsze - raczej nie jest dla dzieci. Wspominam o tym, bo takie skojarzenie może wywołać tytuł. Po drugie - dla całej reszty. Oczywiście nie będzie odkrywcza dla wielkich entuzjastów nauki, ale może odświeżyć pewne tematy, uzupełnić pewne kwestie i wzbogacić je ciekawostkami. “Niedzielni” entuzjaści powinni być bardzo zadowoleni.
Tytuł: Fizyka w rysunkach. 2600 lat odkryć od Talesa do Higgsa
Autor: Don S. Lemons
Wydawnictwo: PwN
Liczba stron: 324
Wyniki konkursu
Po pierwsze dziękuję wszystkim uczestniczkom i uczestnikom za udział. Otrzymałem sporo odpowiedzi wraz z ciekawymi uzasadnieniami. Choć eksperymenty w odpowiedziach się powtarzały, to każdy uczestnik miał inne powody by je podziwiać na swój sposób. Ostatecznie postanowiłem nagrodzić dwóch uczestników. Obaj wybrali wahadło Foucaulta.
Książka “Fizyka w rysunkach” trafi do Artura Chorzewskiego i Marcina G.R. Kłosowskiego! Gratuluję. Zachwycali się tym jak prosty eksperyment z nitką i ciężarkiem może udowodnić coś tak fundamentalnego. Zachwalali, że w zamkniętym pomieszczeniu bez okien można stwierdzić, że planeta się obraca. Trudno się z nimi nie zgodzić. Dlatego książki trafią niedługo w Wasze dłonie!
Jednocześnie chciałbym wyróżnić (na ten moment jedynie wzmianką) Kajetana Walczaka oraz Bohdana Widłę. Kajetan w przeciwieństwie do innych uczestników wskazał eksperyment logiczno-poznawczy zwany “Błędem koniunkcji”. Bohdan natomiast choć kuszony windą Einsteina (nie on jeden) i armatą na wzgórzu (też świetny typ), ostatecznie wskazał na pomiar Eratostenesa, zachwycony starożytnym, który był w stanie wygłówkować, że brak cienia w dniu przesilenia coś znaczy i jak dzięki temu zmierzyć planetę.
Raz jeszcze dziękuję Wam wszystkim!
Myślę, że to istotne by pokazać jak dawno temu byliśmy w stanie zrozumieć a nawet policzyć pewne rzeczy - rozmiary Ziemi, odległość od Księżyca i Słońca itd. Don Lemons traktuje pojedyncze ilustracje jako punkt wyjścia, by ciekawie napisać o odkryciach i ich okolicznościach i naukowcach, którzy za nimi stali. Dzięki temu dowiemy się na przykład, że ponad dwa tysiące lat temu Eratostenes nie zastanawiał się jaki kształt ma nasza planeta, ale jak oszacować jej rozmiar. To znany eksperyment, ale dopiero dzięki Lemonsowi dowiedziałem się, że słynny Grek jak prawdziwy naukowiec wyznaczył niedokładność swojego pomiaru.
Jak zawsze ogromne wrażenie robi poznawanie kulisów nowoczesnej fizyki. Zachwycająca jest pomysłowość konieczna by opracować eksperyment pozwalający na udowodnienie istnienia czegoś, czego jeszcze przez dekady nie będzie można zaobserwować bezpośrednio. Pokazuje triumf nauki nad umysłem, tym co “zdroworozsądkowe”. Choć to mały ułamek ludzkości, to w każdym pokoleniu rodzą się ludzie, którzy są w stanie zrozumieć, że coś może mieć jednocześnie naturę falową i cząsteczkową, albo że coś niewidocznego i pozornie niepodzielnego może jednak mieć wewnętrzną strukturę.
Punktem wyjścia kolejnych esejów Dona Lemonsa są rysunki. Sam tłumaczy, że to narzuciło mu pewne ograniczenia, bo postanowił opisać w swojej książce zagadnienia, które można w pewnym sensie uchwycić na pojedynczym rysunku. Sprawia to, że nie ma tu jakiejś wyraźnej myśli przewodniej. Nie musi to być wada. Moim zdaniem “Fizyka w rysunkach” zyskuje na tym i robi się bardziej przystępna, bo można do niej wracać z doskoku. Nie wnikanie w głębokie szczegóły zagadnień dodaje jej lekkości.
Warto też przejść do istotnej kwestii - dla kogo jest to książka. Po pierwsze - raczej nie jest dla dzieci. Wspominam o tym, bo takie skojarzenie może wywołać tytuł. Po drugie - dla całej reszty. Oczywiście nie będzie odkrywcza dla wielkich entuzjastów nauki, ale może odświeżyć pewne tematy, uzupełnić pewne kwestie i wzbogacić je ciekawostkami. “Niedzielni” entuzjaści powinni być bardzo zadowoleni.
Tytuł: Fizyka w rysunkach. 2600 lat odkryć od Talesa do Higgsa
Autor: Don S. Lemons
Wydawnictwo: PwN
Liczba stron: 324
Wyniki konkursu
Po pierwsze dziękuję wszystkim uczestniczkom i uczestnikom za udział. Otrzymałem sporo odpowiedzi wraz z ciekawymi uzasadnieniami. Choć eksperymenty w odpowiedziach się powtarzały, to każdy uczestnik miał inne powody by je podziwiać na swój sposób. Ostatecznie postanowiłem nagrodzić dwóch uczestników. Obaj wybrali wahadło Foucaulta.
Książka “Fizyka w rysunkach” trafi do Artura Chorzewskiego i Marcina G.R. Kłosowskiego! Gratuluję. Zachwycali się tym jak prosty eksperyment z nitką i ciężarkiem może udowodnić coś tak fundamentalnego. Zachwalali, że w zamkniętym pomieszczeniu bez okien można stwierdzić, że planeta się obraca. Trudno się z nimi nie zgodzić. Dlatego książki trafią niedługo w Wasze dłonie!
Jednocześnie chciałbym wyróżnić (na ten moment jedynie wzmianką) Kajetana Walczaka oraz Bohdana Widłę. Kajetan w przeciwieństwie do innych uczestników wskazał eksperyment logiczno-poznawczy zwany “Błędem koniunkcji”. Bohdan natomiast choć kuszony windą Einsteina (nie on jeden) i armatą na wzgórzu (też świetny typ), ostatecznie wskazał na pomiar Eratostenesa, zachwycony starożytnym, który był w stanie wygłówkować, że brak cienia w dniu przesilenia coś znaczy i jak dzięki temu zmierzyć planetę.
Raz jeszcze dziękuję Wam wszystkim!
Ach, blisko było, ale dzięki za wyróżnienie, książkę prawdopodobnie i tak kupię - na razie czeka na liście :)
OdpowiedzUsuńZ tej strony Kajetan, najwyraźniej mam jakieś ustawienia blokujące moje dane w Bloggerze :)
Usuń