Zgodnie z obietnicą śpieszę z krótkim podsumowaniem konferencji NASA. Opublikowano dwa główne odkrycia łazika. Pierwszym są sezonowe wahania koncentracji metanu, drugim odkrycie związków organicznych w skamieniałym mule na powierzchni rdzawej planety.
Oba odkrycia mogą, ale nie muszą wskazywać na ślady życia. Naukowcy NASA oczywiście muszą być tak bardzo powściągliwi jak to tylko możliwe. Prawdę powiedziawszy, z powodów, które może opiszę w osobnym tekście, zaskakujące byłoby, gdyby Mars był martwą planetą.
Mars z cieniutką atmosferą, bez pola magnetycznego i warstwy ozonowej nie jest przyjazny życiu. A przynajmniej na powierzchni. Co innego pod ziemią, gdzie nie docierają promienie UV gotowe rozbić złożone związki węgla, gdzie niemal na pewno jest woda w stanie ciekłym i inne fajne rzeczy. Curiosity jednak trzyma się powierzchni i może sięgnąć raptem na kilka centymetrów w głąb Marsa.
Nawet tak płytko w skamieniałym mule marsjańskich rzek/jezior odkryto cykliczne węglowodory (takie kółeczka z węgla) takie jak tiofen, benzen i toluen, oraz łańcuchy węgla takie jak propan i butan. By to zbadać Curiosity wypala laserem dziurę w skale i analizuje unoszący się opar. Biorąc to pod uwagę, naukowcy nie wykluczają, że te związki mogą pochodzić z kerogenów - złożonych substancji organicznych, nazywanych czasem niedojrzałą ropą. Laser curiosity jest tak mocny, że rozbiłby je na wspomniane wcześniej, prostsze związki organiczne.
Ale to tylko hipoteza. Istnieją zupełnie abiologiczne procesy, które również mogą wyprodukować te związki. Podobnie jak metan… Metan który wykryto już wcześniej w atmosferze czerwonej planety. Teraz jednak łazik potwierdził, że jego koncentracja (bardzo, bardzo mała, dziesięciomilionowe części atmosfery) waha się znacznie i pod koniec marsjańskiego lata może być nawet trzykrotnie wyższa niż na początku. To bardzo znaczna oscylacja.
Co za tym wszystkim stoi? Może dowiemy się po 2020 roku, kiedy na Marsa trafią dwa łaziki - Mars 2020 (następca Curiosity, który dopiero dostanie swoją oficjalną nazwę) oraz ExoMars (ten wyśle Europejska Agencja Kosmiczna). Oba powinny być zdolne do odkrycia historycznego lub obecnego życia na Marsie, choć nie sięgną zbyt głęboko pod powierzchnię. To znaczny przeskok, bo Curiosity nie mógłby potwierdzić śladów życia nawet gdyby na nie trafił.
Przy okazji... to już szósty rok misji Curiosity. Łazik miał działać dwa lata. W tej kwestii inżynierowie NASA są zwyczajowo przesadnie powściągliwi. Radioaktywny izotop zasilający ważący ponad tonę łazik, całkiem nieźle będzie sobie radził i po kilkunastu latach. Generalnie jeśli Curiosity zakończy swoją karierę, to najprawdopodobniej nie będzie to z powodu zasilania. Na ten moment zaskakujący i nadspodziewanie zły jest stan kół łazika. Dobrze, że zastępstwo już się szykuje...
Źródło:
NASA
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Oba odkrycia mogą, ale nie muszą wskazywać na ślady życia. Naukowcy NASA oczywiście muszą być tak bardzo powściągliwi jak to tylko możliwe. Prawdę powiedziawszy, z powodów, które może opiszę w osobnym tekście, zaskakujące byłoby, gdyby Mars był martwą planetą.
Mars z cieniutką atmosferą, bez pola magnetycznego i warstwy ozonowej nie jest przyjazny życiu. A przynajmniej na powierzchni. Co innego pod ziemią, gdzie nie docierają promienie UV gotowe rozbić złożone związki węgla, gdzie niemal na pewno jest woda w stanie ciekłym i inne fajne rzeczy. Curiosity jednak trzyma się powierzchni i może sięgnąć raptem na kilka centymetrów w głąb Marsa.
Nawet tak płytko w skamieniałym mule marsjańskich rzek/jezior odkryto cykliczne węglowodory (takie kółeczka z węgla) takie jak tiofen, benzen i toluen, oraz łańcuchy węgla takie jak propan i butan. By to zbadać Curiosity wypala laserem dziurę w skale i analizuje unoszący się opar. Biorąc to pod uwagę, naukowcy nie wykluczają, że te związki mogą pochodzić z kerogenów - złożonych substancji organicznych, nazywanych czasem niedojrzałą ropą. Laser curiosity jest tak mocny, że rozbiłby je na wspomniane wcześniej, prostsze związki organiczne.
Ale to tylko hipoteza. Istnieją zupełnie abiologiczne procesy, które również mogą wyprodukować te związki. Podobnie jak metan… Metan który wykryto już wcześniej w atmosferze czerwonej planety. Teraz jednak łazik potwierdził, że jego koncentracja (bardzo, bardzo mała, dziesięciomilionowe części atmosfery) waha się znacznie i pod koniec marsjańskiego lata może być nawet trzykrotnie wyższa niż na początku. To bardzo znaczna oscylacja.
Co za tym wszystkim stoi? Może dowiemy się po 2020 roku, kiedy na Marsa trafią dwa łaziki - Mars 2020 (następca Curiosity, który dopiero dostanie swoją oficjalną nazwę) oraz ExoMars (ten wyśle Europejska Agencja Kosmiczna). Oba powinny być zdolne do odkrycia historycznego lub obecnego życia na Marsie, choć nie sięgną zbyt głęboko pod powierzchnię. To znaczny przeskok, bo Curiosity nie mógłby potwierdzić śladów życia nawet gdyby na nie trafił.
Przy okazji... to już szósty rok misji Curiosity. Łazik miał działać dwa lata. W tej kwestii inżynierowie NASA są zwyczajowo przesadnie powściągliwi. Radioaktywny izotop zasilający ważący ponad tonę łazik, całkiem nieźle będzie sobie radził i po kilkunastu latach. Generalnie jeśli Curiosity zakończy swoją karierę, to najprawdopodobniej nie będzie to z powodu zasilania. Na ten moment zaskakujący i nadspodziewanie zły jest stan kół łazika. Dobrze, że zastępstwo już się szykuje...
Źródło:
NASA
Podoba Ci się to co robię? Wpłyń na rozwój strony i zostań patronem Węglowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz