czwartek, 4 lutego 2016

Czy baza z Przebudzenia Mocy miała sens?

Na początek oczywiste - Gwiezdnych Wojen nie traktuję jak zwykłego SF. To raczej fantasy w kosmosie i nie ma w tym nic złego. Ale skoro Neil deGrasse Tyson postanowił się przyczepić na twitterze i skoro nie przekonują mnie jego argumenty, postanowiłem włączyć się w to drobne ćwiczenie myślowe. Konkretnie, chciałbym zbić jego argument o bazie Starkiller.


Ale wpierw drobna dygresja - Neil pomarudził na “Kessel Run poniżej dwunastu parseków”, mówiąc, że parsek to jednostka odległości, nie czasu. Uznaję za zamierzony żart/nawiązanie do wyjaśnienia dorobionego przez fanów po 1977 roku. Mianowicie, Kessel Run to obszar pełen niebezpiecznych czarnych dziur, piloci musieli je omijać, im bardziej szalony pilot, tym krótszą trasą był w stanie przelecieć groźny region. Dlatego mierzenie w jednostkach długości, parsekach, w tym ujęciu ma sens. Co więcej można powiedzieć, że świadczy o umiejętnościach pilota, a nie tylko o osiągach jego statku.

Wróćmy jednak do Starkiller Base (czy wiecie, że we wczesnych wersjach bohaterem Nowej Nadziei miał być Luke Starkiller?) - w filmie nie dowiadujemy się zbyt wiele o tym jak działa, ale wygląda na to, że pochłania ona gwiazdę, by następnie zniszczyć szereg planet w odległym układzie planetarnym.

Neil twierdzi że energia gwiazdy odparowałaby bazę wielkości planety. Ja twierdzę, że mamy na Ziemi tokamaki, które utrzymują pierścień plazmy rozgrzany do 150 milionów stopni. Udaje im się to za pomocą silnego pola magnetycznego, które izoluje rozgrzaną materię od ścian komory. Oceniamy, że temperatura wewnętrz Słońca wynosi niecałe 16 milionów stopni. Tak więc podobny trik, czyli pole magnetyczne, powinien być w stanie uwięzić gwiazdę wewnątrz bazy wielkości planety.

Można się zastanowić, czy tak zgnieciona gwiazda (zakładam gwiazdę podobnych rozmiarów co Słońce), nie zapadnie się i nie powstanie czarna dziura. Jak się jednak okazuje, promień Schwarzschilda dla gwiazdy o masie Słońca, czyli graniczna wartość poniżej której następuje kolaps, wynosi raptem 3 kilometry, więc nie ma obaw, że “amunicja” zapadnie się pod własnym ciężarem. Prędzej problematyczna mogłaby być większa temperatura wywołana przez kompresję gwiazdy do rozmiaru planety. Ale tu wciąż stawiałbym na odpowiednio silne pole magnetyczne. Jeśli ziemska technologia już potrafi tyle, to wierzę w gwiezdnowojennych inżynierów.

Pozostaje jedna kwestia. Teraz, gdy pod nogami osób na Starkiller Base znajduje się masa całej gwiazdy, to przeciętny człowiek będzie ważył jakieś dwadzieścia pięć tysięcy ton. Wiemy jednak, że w świecie Gwiezdnych Wojen istnieje technologia wytwarzania sztucznej grawitacji. Mają ją najprostsze statki, więc nie mam wątpliwości, że taka konstrukcja byłaby odpowiednio przygotowana, by równoważyć ogromne ciążenie gwiazdy. Tym bardziej, że wrząca w głębi bazy plazma to jednocześnie świetne źródło energii.

Podsumowując, o ile w ogóle takie rozważania mają sens jedynie jako hobbystyczna pożywka dla mózgu, to wydaje mi się, że tweet Neila Tysona jest nietrafiony. Poprzednio w podobnej notce rozważałem czy plan Ultrona z Avengers miał sens, jeśli macie pomysły na podobne notki, to chętnie zapoznam się z propozycjami. Tutaj lub na facebookowym fanpage.


12 komentarzy:

  1. Przy okazji: w jakiej odległości musiałaby być gwiazda, by ją skutecznie "zassać"? Bo odległość jej od bazy wydawała się być spora, i musiała taka być, żeby tego cuda kosmicznej technologii zwyczajnie nie sfajczyć, tymczasem powierzchnia Starkiller Base była porośnięta roślinnością i pokryta śniegiem.
    Tak z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby planeta zassałaby gwiazdę, to wzrost grawitacji na powierzchni tejże planety, spowodowany przyrostem masy, przemodelowałaby ją gruntownie, przy okazji zabijając jej mieszkańców. A potem by wyparowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podrzucam pomysł - jak się ma sensowność strzelania energią (plazmą? Nie jest to chyba w filmie jednoznacznie powiedziane) do innego systemu planetarnego? Czyli dość daleko?

    OdpowiedzUsuń
  4. Alicjo, nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi bo nie wiemy jak działa to "zasysanie". Jeśli podejrzymy scenę to wydaje się, że planeta była bardzo blisko i że gwiazda była stosunkowo niewielka (troszkę jak Jowisz/Słońce a nie Ziemia/Słońce). Wydaje mi się, że na śnieg nie byłoby szans chyba, że tylko po nocnej stronie.

    Michał - zapraszam do przedostatniego akapitu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Craven,
    Podoba mi się czysto fanowsko również teoria o tym, że Starkiller wybudowano na Illum, planecie która była źródłem kryształów do mieczy świetlnych. Uznano ją za zbyt niebezpieczną by młodzi Jedi wyprawia się tam sami, więc wydobywano je przemysłowo wręcz i eksportowano na Coruscant. Wyeksploatowaną zaś później porzucono.

    First Order, wedle owej teorii, wykorzystał krystaliczne złoża głęboko w płaszczu planety by skupiać promienie swojej broni.

    Krótko mówiąc, zniszczone systemy planet nie zostały "zastrzelone", a "dźgnięte" gigantycznym mieczem świetlnym :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, to się jednak nie trzyma kupy.
    Kompresja objętości gwiazdy o czynnik 10^6 spowodowałaby ekstremalne zwiększenie lawinowości reakcji termojądrowych i efektywnie eksplozję supernowej.
    Zakładam filmowo, że Starkiller jakoś sobie z tym radzi (nie wdając się w to jak, bo sorry, ale magnetic confinement z tokamaków nie wystarczy choćby np. na neutrina, które wysterylizują natychmiast cały system). Natomiast jeśli baza wykorzystuje tego rzędu energie, to na jednej zassanej gwieździe można by zniszczyć miliony planet. A kiedy Starkiller na końcu eksploduje, to mamy natychmiastowe uwolnienie tej całej energii z wszystkimi tego konsekwencjami dla tego kawałka galaktyki (wszyscy na wiele parseków dookoła zginą).
    Reguła dotycząca supernowych: cokolwiek sobie pomyślisz o ich potędze, to rzeczywistość jest o wiele rzędów wielkości "bardziej". Supernowe są megacudowne *£*
    Także zostawmy SW jako fantasy i nie racjonalizujmy:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, to się jednak nie trzyma kupy.
    Kompresja objętości gwiazdy o czynnik 10^6 spowodowałaby ekstremalne zwiększenie lawinowości reakcji termojądrowych i efektywnie eksplozję supernowej.
    Zakładam filmowo, że Starkiller jakoś sobie z tym radzi (nie wdając się w to jak, bo sorry, ale magnetic confinement z tokamaków nie wystarczy choćby np. na neutrina, które wysterylizują natychmiast cały system). Natomiast jeśli baza wykorzystuje tego rzędu energie, to na jednej zassanej gwieździe można by zniszczyć miliony planet. A kiedy Starkiller na końcu eksploduje, to mamy natychmiastowe uwolnienie tej całej energii z wszystkimi tego konsekwencjami dla tego kawałka galaktyki (wszyscy na wiele parseków dookoła zginą).
    Reguła dotycząca supernowych: cokolwiek sobie pomyślisz o ich potędze, to rzeczywistość jest o wiele rzędów wielkości "bardziej". Supernowe są megacudowne *£*
    Także zostawmy SW jako fantasy i nie racjonalizujmy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjaliści w Komisji Badania Wypadków Kosmicznych " odkryli:

      "...neutrina, które wysterylizują natychmiast cały system)."


      Tymczasem...

      "Neutrina nie oddziałują za pomocą oddziaływań silnych i elektromagnetycznych. Oddziałują jedynie za pośrednictwem oddziaływań słabych (i grawitacyjnych). Są tak przenikliwe, że obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody – przez jeden centymetr kwadratowy Ziemi zwrócony prostopadle do Słońca, co sekundę przelatuje 65 miliardów neutrin[2]"

      Źródło: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Neutrino

      Można, również tutaj:http://www.fuw.edu.pl/~neutrina/

      Pozdrawiam,
      Michał

      Usuń
    2. Specjaliści w Komisji Badania Wypadków Kosmicznych " odkryli:

      "...neutrina, które wysterylizują natychmiast cały system)."


      Tymczasem...

      "Neutrina nie oddziałują za pomocą oddziaływań silnych i elektromagnetycznych. Oddziałują jedynie za pośrednictwem oddziaływań słabych (i grawitacyjnych). Są tak przenikliwe, że obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody – przez jeden centymetr kwadratowy Ziemi zwrócony prostopadle do Słońca, co sekundę przelatuje 65 miliardów neutrin[2]"

      Źródło: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Neutrino

      Można, również tutaj:http://www.fuw.edu.pl/~neutrina/

      Pozdrawiam,
      Michał

      Usuń
    3. A jednak "prawie żadnej przeszkody" robi różnicę. Jak neutrin jest odpowiednio dużo, to będą śmiertelne. https://what-if.xkcd.com/73/

      Usuń
  8. @Schamann - nie mam pojęcia. W sumie chyba nie jest powiedziane, ale... na logikę, widząc rozmiar tych wiązek, to po prostu taki glut rozgrzanej plazmy spokojnie powinien wystarczyć do zniszczenia planety.

    Natomiast z tego co kojarzę clou tej broni było to, że pociski leciały przez hiperprzestrzeń, dlatego mogli zniszczyć układ w innym punkcie galaktyki.

    @Kastor brzmi fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe co wymyślą w kolejnym filmie ... może będą zasysać czarną dziurę :)

    OdpowiedzUsuń