środa, 20 stycznia 2016

SS#17 - W USA dorastają ludzko-zwierzęce chimery

W chwili gdy czytacie ten tekst, w kilku miejscach USA ciężarne krowy i owce noszą w brzuszkach ludzko-zwierzęce chimery. Dzieje się to mimo zakazu fundowania takich badań przez National Institutes of Health (NIH). Jak widać jest to na tyle pociągające, że i bez ich finansowania udało się zorganizować takie eksperymenty.

W ciągu ostatniego roku, tylko na terenie Stanów Zjednoczonych, rozpoczęto hodowlę co najmniej 20 chimer posiadających ludzkie i nieludzkie DNA… Wystraszeni? Niesłusznie. Nie mogłem się opanować przed potraktowaniem Was odrobiną strasznego tonu. W rzeczywistości nikt nie hoduje potworów. Docelowo chodzi o całkiem normalne zwierzęta, w ciałach których mają rozwinąć się pojedyncze ludzkie organy. Jednak z racji przesadnych według wielu naukowców i oczywistych według opinii publicznej obaw, żadna z tych ciąży nie osiągnie końca.

Przypadki chimeryzmu zdarzają się w naturze. Lydia Fairchild usłyszała, że nie jest matką swoich rodzonych dzieci po badaniach DNA, które miały zweryfikować ojca. Później okazało się, że jej organy rozrodcze były genetycznie odmienne od jej krwi. Jak się okazało, kobieta była swoją własną bliźniaczką - jej organizm wykształcił się z połączenia dwóch zygot. Lydia Fairchild przeżyła całe życie w dobrym zdrowiu.

W przypadku prowadzonych właśnie eksperymentów zjawisko takie wymusza się manipulując kilkudniowymi embrionami zwierząt. Już w poprzedniej dekadzie naukowcy pokazali jak wyhodować dodatkowe oczy lub kończyny u płazów (wybranych ze względu na ich zdolności regeneracji). Polegało to na wszczepieniu komórek macierzystych w odpowiedni punkt ciała lub embrionu i “programowaniu” ich tak by odpowiednio się rozwijały. Przez programowanie, w wielkim uproszczeniu rozumiem wstrzykiwanie białek, które włączają partie DNA odpowiedzialne za rozwijanie oka lub nogi.

Teraz naukowcy modyfikują DNA świni lub owcy tak, by były genetycznie niezdolne do wykształcenia np. wątroby, po czym umieszczają w embrionie ludzkie komórki, które mają wykształcić brakujacy organ. Mam nadzieję, że nie muszę podkreślać ani ogromnego niedoboru organów do przeszczepu, ani tego jak kłopotliwe jest życie po przeszczepie. W idealnym układzie mówimy o śwince, w której np. bije serce, które będzie zgodne z docelowym biorcą. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale wydaje się realne i najlepsze na ten moment.

W tym kontekście, etyk NIH bijący na alarm i mówiący o widmie inteligentnej myszy, siedzącej gdzieś w laboratorium i krzyczącej “chcę wyjść” jest delikatnie mówiąc niepoważny. Nie mam nic przeciwko ich obawom wobec zmian “stanu kognitywnego” zwierząt. Ale już ponad dwa tysiące lat temu Hipokrates napisał “Trzeba wiedzieć, że z mózgu samego płyną nasze przyjemności, radość, śmiech, wesołość, a także nasze smutki, ból, żałość i łzy...”, więc utrudnianie tych konkretnych badań wydaje się niestosowne.

Jednocześnie MIT Technology Review słusznie zwraca uwagę, że w badaniach już od jakiegoś czasu używa się “zhumanizowanych” zwierząt. Na przykład myszy z ludzkim systemem immunologicznym, na których można badać różne leki i terapie. Myszy takie tworzy się poprzez przeszczepianie fragmentów ludzkiej grasicy i wątroby do nowonarodzonych zwierząt. Powstają po to by chorować i być leczonymi na różne sposoby, często nieskuteczne lub szkodliwe.

Miliony zwierząt na całym świecie jest hodowanych z myślą o wylądowaniu w naszych żołądkach, teraz niektóre z nich mogą być hodowane z myślą o tym by skończyć częściowo w naszych klatkach piersiowych. Zanim jednak do tego dojdzie naukowcy muszą się upewnić, że świnia, oddzielona od człowieka 90 milionami lat ewolucji może przetrwać z ludzkim sercem. Samo badanie niedonoszonych płodów nie wystarczy.


Źródła:
MIT Technology Review
Daily Tech


2 komentarze:

  1. "kobieta była swoją własną bliźniaczką" - kilka słów, a ile problemów. Dla mnie nieodmiennie fascynujące jest zagadnienie tożsamości w kontekście takich właśnie eksperymentów z biotechnologią, przeszczepianiem organów, in vitro, etc. Fajny tekst, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu było głośno o ojcu, którego biologiczny syn był genetycznie synem jego "brata" bliźniaka - zarodki się połączyły i mężczyzna zapłodnił oocyt plemnikiem swojego genetycznego brata.

      Usuń