niedziela, 8 marca 2015

Znachorzy, uzdrowiciele, mordercy

Dziś będzie krótko i konkretnie, bo nie widzę sensu w komentowaniu pewnych rzeczy, chcę tylko podzielić się mapką, która wywołała u mnie opad rąk. Temat nie jest nowy, w Polsce wciąż trwa sprawa znachora i rodziców, którzy zagłodzili na śmierć zdrowe dziecko, więc można liczyć, że spotka ich należyta kara.

To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej, takich oszustów jest na pęczki. Niektórzy zasłaniają się wiarą zachodu inni filozofią wschodu, wszyscy potencjalnie odciągają ludzi od prawdziwej pomocy medycznej. Jak pokazuje obrazek poniżej, w niektórych regionach Stanów Zjednoczonych, takie działania są prawnie chronione, jeśli tylko zasłonimy się religią:


Na czarno oznaczono stany gdzie nieumyślne spowodowanie śmierci i zabójstwo mogą być niekarane. Ciemnoszare stany umożliwiają niekaranie przestępstw w postaci zaniedbania i narażenia dzieci na śmierć. Jasnoszarym kolorem oznaczono stany gdzie “tylko” za niektóre wykroczenia zaniedbania wobec dzieci można uniknąć kary dzięki przekonaniom religijnym. Różowy kolor to miejsca gdzie rodzice nie unikną odpowiedzialności karnej, ale wiara jest brana pod uwagę w sprawach cywilnych.
Czerwony kolor to wysepki normalności.

Jak wspominałem, komentarz wydaje się zbędny.


7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównywanie nauki i religii jest pozbawione sensu. Pomijając fundamentalne różnice, nauka (w tym medycyna) po prostu jest weryfikowalna. Samoloty latają, elektrownie dostarczają prąd, penicylina leczy itd.

      Usuń
  2. "Na czarno oznaczono stany gdzie nieumyślne spowodowanie śmierci i zabójstwo mogą być niekarane."

    Tak sformułowane zdanie jest drobną manipulacją - jeśli dobrze rozumiem nie chodzi o spowodwanie śmierci i zabójstwa kogokolwiek, tylko własnego dziecka. W prawie Rzymskim ojciec mógł zabić dziecko bezkarnie, jeśli tylko podał jakiś tam powód. I wcale nie chodziło o względy religijne.

    Komentatrz byłby się jednak przydał, bo opisana sytuacja jest efektem wymieszania różnych kwestii. Ciemnota i zabobon to tylko jedna z nich. Kwestia władzy (lub jej braku) nad własnym dzieckiem, to zupełnie coś innego. Łatwo powiedzieć komuś, zrób ze swoim dzieckiem to, czy tamto a tego nie rób. Ale czy jesteś gotów wziąć od niego to dziecko, żeby zająć się nim w sposób, jaki uważasz za właściwy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odniosę się tylko do pierwszej części - pełna racja, ale zakładam, że to jasno wynika z kontekstu.

      Drugiej części nie ruszam, bo to za długi temat na komcie pod blogiem.

      Usuń
  3. Od razu nasunęła mi się na myśl sprawa antyszczepionkowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pro_e_pi_de_mi_kach, nazywajmy rzeczy po imieniu

      Usuń
  4. Prosze nie obrazac filozofii wschodu bo medycyna chinska ktora opiera sie na takiej filozofii ma ogromny potencjal leczenia chorob chronicznych wiec mam nadzieje, ze chodzi tutaj o ludzi, ktorzy przeinaczaja ów filozofie i w swoim przeinaczeniu szkodza ludziom.

    OdpowiedzUsuń