Beaconie, nie ma potrzeby byś się biczował – talentu Ci nie brak. Zabrakło czasu, może też testów tej przygody – nie wiem czy jakieś były. Ale teraz kiedy wiem, że to Twój tekst (komć był pisany przed wynikami), mogę powiedzieć, że stać cię na lepsze.
Natomiast muszę ustosunkować się do tego co Drachu uznał za próbę narzucenia mi i Inkiemu jakiejś roli oraz nawoływanie do przemocy fizycznej. No i do tego "kamuflowanego szowinizmu".
Większość zdążyli/-ły już wyklarować komentujący/-ce, więc ten wpis/ta notka jest lekko redundantny/-tna, ale czuję się wywołany do tablicy więc chociaż powołam się na co fajniejsze.
Może i jestem szowinistą, ale na pewno nie kamuflowanym!
Natomiast nie ma to związku z moim zarzutem do tekstu. Wyjaśnił to Urko, a jego komć przyklapnęło siedemnastu polteraków. Twoja wiara, Beaconie, nie ma tu znaczenia – to JEST kwestia czytelności tekstu. A jeśli sądzisz, że tym komentarzem chciałem dokonać zamachu na żeńską część społeczeństwa RPGowego, to… ogarnij się bo masz urojone problemy.
Ciekaw jestem, czy moja krytyka Ruin Valengardu: "PDF śliczny, ale przez to, że są w nim rozkładówki a nie pojedyncze strony, czyta się go z ekranu nieprzyjemnie. a i wydruk mógłby być upierdliwy." też jest jakąś zakamuflowaną opcją, atakiem na jakieś grupy społeczne lub płciową indoktrynacją. Cóż takiego zataiłem w tej krytyce i czy za nią również należy mi się buła? Liczę na odpowiedź Jarku.
Nie ukrywam, że komentarze (te które uratowały się od stronniczego i wybiórczego tasaka Repcia) czytało mi się zabawnie i miło. Ale poważna refleksja jest raczej niezbyt fajna – można by wywnioskować, że według bardzo wokalnej mniejszości trzynastu autorów pozostałych prac na Quentinowych, którzy nie kombinowali z końcówkami, stworzyli prace kierowane tylko i wyłącznie do mężczyzn. Jest to oczywiście kompletna bzdura. Wszystkie mogą prowadzić samice gatunku ludzkiego i choć nie wszędzie jest to napisane wprost, chyba we wszystkich bez problemu mogą one brać udział jako gracze (och pardon – GRACZKI).
W skrócie – precz z urojonymi problemami. Krytykujcie scenariusze w których ktoś napisze „tego scenariusza nie mogą prowadzić kobiety” albo „w tej przygodzie nie wolno umieszczać postaci kobiecych”. Powodzenia! Nie będę pisał zamiennie „history” i „herstory”, nie wmówi mi się, że zdanie „kobiety mają takie same prawa jak mężczyźni” jest dyskryminujące wobec kobiet. Nie mam natomiast problemu z czytaniem scenariuszy w formie zaproponowanej przez Planetourista – czyli ze zwrotem do kobiet. Jest to nietypowe, ale nie zakłóca lektury (a może nawet nada jej wyjątkowości).
Aure_Canis otrzymuje talon na piwo przy najbliższym spotkaniu.
Pahvlo trafnie wyjaśnia w czym rzecz.
A no i jeszcze dla Polteraków święcie oburzonych żarcikiem z Halarahh i Halruaa - to nie wpłynęło na ocenę scenariusza ani ni było wycelowane w autora tekstu. Po prostu żart. Handlujcie z tym, że bawią mnie te nazwy.
OdpowiedzUsuń"talon na piwo"
OdpowiedzUsuńNo raczej.
Oczywiście, że krytyka "Ruin" jest atakiem. Co prawda nie wiem do końca, na kogo, ale to akurat jest najmniej istotne. Kiedy mogę spodziewać się przeprosin na piśmie?
OdpowiedzUsuńBaj de łej - w Ruinach jedno ze Stronnictw kierowane jest przez kobietę, spora część NPC-tów to także przedstawicielki płci pięknej. Nie jest to jednak 50%. Czekam na oskarżenia o szowinizm i nietrzymanie się parytetów :P