Mają po kilka centymetrów, dwa zwoje nerwowe, prymitywne przyoczka, oddychają całym ciałem, większość posiada tylko otwór gębowy, który również odpowiada za wydalanie. To płazińce i są one naszym ostatnim ogniwem wspólnym z ośmiornicami. Nasz szkielet, kończyny, narządy zmysłów, podobnie jak ich macki, oczy i zmiennokształtne ciało wykształciły się na przestrzeni milionów lat całkiem osobno.
To bardzo inteligentne, fascynujące zwierzęta, więc jak usłyszałem, że jest książka o pierwszym kontakcie, ale z ośmiornicami zamiast obcych, od razu byłem kupiony. Tak się złożyło, że głowonogi są niezwykle inteligentne, ale jednocześnie są samotnikami i żyją bardzo krótko. Ray Nayler skorzystał z mocy pisarza SF i wymyślił sobie ośmiornice, które są społeczne i mają kulturę. Akcja książki dzieje się w cyberpunkowej, przyszłości. Megakorporacja której domeną jest sztuczna inteligencja wykupuje cały archipelag, by zagwarantować sobie wyłączny dostęp do pozaludzkiego intelektu…
“Góra pod morzem” to bardzo udana lektura. Dla mnie mocna czwórka, bo choć pochłonąłem ją szybko, to po prostu nie była w stanie przebić pewnego poziomu. Jest krótka a długo się rozkręca. Do tego mam ogromny niedosyt jeśli idzie o same ośmiornice, których autor nam bardzo żałuje. Na szczęście w zamian dostajemy sporo dobroci. Są trzy całkiem ciekawe postacie, które z ramienia korpo badają “obcych”. Do tego jeden z wątków pobocznych, śledzący niewolników pracujących na autonomicznym kutrze bardzo fajne wpisuje się w temat książki.
Chętnie przeczytam kolejne książki Raya Naylera, mimo pewnych niedociągnięć bardzo przypasował mi jego styl. To świetna pozycja na półkę z książkami o pierwszym kontakcie. W tym towarzystwie wyróżni się settingiem, ale będzie pokrewna klasykom, które eksplorują wyzwania obcości.
Strony1
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz