Na pewno wszyscy już słyszeliście o propozycji wstrzymania badań nad sztuczną inteligencją, z racji zagrożeń, jakie niesie z sobą. U mnie apel ten wywołał on tylko pusty śmiech. Może intencje są dobre, niewątpliwie zagrożenia są bardzo realne… tylko kto wierzy, że ten apel odniesie skutek? Może podziałać na niektóre firmy (choć to wątpliwe), ale nie zatrzyma wyścigu. Co więcej może dać fory tym, którzy działają najmniej transparentnie i nie zawahają się by użyć sztucznej inteligencji w złym celu.
Znacznie bardziej przekonałby mnie apel nawołujący do niezwłocznego przygotowania świata na to co przyjdzie, czy tego chcemy czy nie. A ostatnie tygodnie pokazują, że rewolucja AI już się zaczęła. Wiemy jednak, że naukowcy przestrzegali też przed pandemią. I przed zmianami klimatycznymi. Od dziesięcioleci.
22 kwietnia 1904 roku na świat przyszedł Robert Oppenheimer. 81 lat później urodził się Sam Altman. Zbieżność tyleż przypadkowa co symboliczna. Bo to nad czym pracuje Altman, może być równie dobrodziejskie i niszczycielskie co energią jądrowa. Czas pokaże na ile analogia jest trafna. Energia jądrowa wpierw posłużyła jako broń, dziś jest źródłem taniej, stabilnej, bezpiecznej dla ludzi i środowiska energii, której niestety nie używamy w takim zakresie jak powinniśmy. Nie sądzę jednak, żeby dżina SI udało się zakorkować w jakiejkolwiek butelce.
Co więcej już teraz te narzędzia mają ogromny potencjał czynienia zła. Modele takie jak ChatGPT już teraz można instalować i uczyć lokalnie, nawet używając zwykłego dostępnego komercyjnie komputera. Wystarczy więc pozbawiony charyzmy idiota, żeby nakarmić taki model podłymi treściami i kazać mu przygotować kampanię fejk newsów albo napisać jego chore rojenia w taki sposób, który może porwać tłumy. Biorąc pod uwagę jak bez takich narzędzi wpływano już na wybory w niektórych krajach nie łudźmy się, że ktoś będzie mieć opory.
Myślę jednak, że AI nie zniszczy świata. Ale cyberpunkowa dystopia wydaje mi się całkiem realna. Choć sztuczna inteligencja ma wszelki potencjał by dać ludzkości rozwój i dobrobyt. Może dać nam lepszą medycynę, dokonywać odkryć, które umykają naszym umysłom, odciążyć nas z ciężkich, męczących i nudnych zadań, uwolnić nasz czas i umysły od nich oraz od niszczycielskiego stresu. Albo pozbawić nas pracy i zniszczyć miliony żyć.
Sam Altman, dyrektor naczelny OpenAI wydaje się zdawać sobie sprawę z pełnego wachlarza możliwych skutków powstania AGI (Artificial General Intelligence, czyli silniej AI, której zdolności równają się ludzkiemu mózgowi lub go przekraczają). Opublikował niedawno interesujący artykuł “Moore's Law for Everything” w którym kreśli obraz teraźniejszości i możliwej przyszłości.
Słusznie zestawia rewolucję AI z trzema technologicznymi rewolucjami - rolniczą, przemysłową i komputerową. Maszyny zdolne do myślenia, rozumowania, wnioskowania i tworzenia w ciągu kilku dekad mogą się przyczynić do rozwoju który przebije postęp ludzkości od wynalezienia koła. Warto zastanowić się nad tą przyszłością. Kiedyś przeczytałem ciekawą myśl - że dobry futurolog to nie ten, który widząc Forda model T przewidzi bolidy Formuły 1. To ten, który przewidzi korki uliczne.
Altman mówi, że AI może kolosalnie zmniejszyć koszt wszelkich dóbr - od żywności, przez usługi medyczne po wszelką rozrywkę, tym samym wzbogacając wszystkich. Podsuwa pomysł opodatkowania kapitału a nie pracy. Podatek w postaci udziałów w firmie, który zależy od wartości firmy a nie przychodów sprawia, że nie próbują one ukrywać zysków, co więcej wszystkim udziałowcom zależy na wzroście jej wartości. Podatek taki musiałby być znacznie niższy niż tempo wzrostu… zresztą po detale odsyłam do artykułu, jest to co najmniej interesujące. To co kluczowe - Altman skłania się w kierunku jakiejś formy UBI (Universal Basic Income) niedawno wspominał, że OpenAI aktywnie bada takie rozwiązania.
W jednym z wywiadów wspomniał też, że OpenAI może potencjalnie przejąć znaczną część bogactwa świata przez technologie silnej sztucznej inteligencji a następnie rozdystrybuować ją ludziom. Jak? Tego jeszcze nie wie, ale powiedział, że to problem w którym mogłaby pomóc silna sztuczna inteligencja.
Moje podejście do tej idei mocno ewoluuje. Kiedyś sądziłem, że jak najbardziej, że biorąc pod uwagę w jaką stronę idzie świat, to trochę jak skok nad przepaścią i SI może być odpowiednikiem złapania krawędzi po drugiej stronie. Eksplozja inteligencji, która dalece przekroczy nasze możliwości i ograniczenia, która będzie mogła odpowiedzieć na nasze problemy i pytania. Wiecie - powie jak się uporać z głodem, zmianami klimatycznymi, nierównościami itd. Potem jednak przyszedł czas pierwszych słabych SI, które może lepiej diagnozują raka, ale w przypadku procesów rekrutacji czy wspierania systemu sądownictwa dziedziczą nasze uprzedzenia. Tyle, że… właśnie dzięki temu, że tak szybko poznaliśmy te problemy i ograniczenia, możemy sobie z nimi poradzić. Także teraz podnosząc takie wątpliwości, czuję się jak internetowi geniusze, uświadamiający firmy kosmiczne, że w kosmosie jest radiacja (do notki dołączam przeróbkę świetnego komiksu CommitStrip).
Źródełka:
Sam Altman's Plans, Jobs & the Falling Cost of Intelligence
Moore's Law for Everything
The ChatGPT King Isn’t Worried, but He Knows You Might Be
Oryginał komiksu ComicStrip
Strony1
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz