Strony1

poniedziałek, 21 lipca 2014

Kosmos jest ciemny i pełen niespodzianek

Niedawno na moim profilu ktoś zastanawiał się głośno, czy Pluton nas czymś zaskoczy gdy sonda New Horizons prześle nam jego zdjęcia w 2015. W ciemno lecz z pełnym przekonaniem mówię, że tak.

Niemal zawsze pierwsze porządne obrazy obiektów astronomicznych witały nas niespodziankami. Uran okazał się „przewróconą” planetą: jego bieguny celują tam gdzie równiki większości planet. Jakby tego było mało jego pole magnetyczne nijak ma się do jego obrotu czy geometrycznego środka. Oś pola magnetycznego Urana jest odchylona o niemal 60’ od osi obrotu a jego centrum jest przesunięte o jedną trzecią promienia od rdzenia planety.

Neptun znajduje się o dziesięć jednostek astronomicznych dalej niż Uran, otrzymuje o 60% mniej energii od słońca, ale jego wewnętrzne ciepło sprawia, że wieją tam najszybsze wiatry w układzie słonecznym (ponad 2000 kilometrów na godzinę). Skład obu planet jest podobny, więc astronomowie do dziś zachodzą w głowę czemu to dalsza z planet ma więcej wewnętrznego ciepła.

W 2011 do Vesty, drugiego co do wielkości obiektu w pasie asteroid, dotarła sonda Dawn. I też nie obyło się bez niespodzianek. Spłaszczona przez ogromne zderzenie planetoida okazała się mieć szereg wyraźnych bruzd wokół równika. Jej największy krater ma średnicę 460 km, co robi wrażenie, przy całościowej średnicy około 570km.

Księżyc Mimas zaskoczył nas podobieństwem do Gwiazdy Śmierci. To dzięki kraterowi tak wielkiemu, że astronomowie byli zaskoczeni, że księżyc ten przetrwał zderzenie, które zostawiło taki ślad. Japet, satelita Saturna, ma nietypowy grzbiet górski na równiku, nadający mu kształt przypominający orzech włoski. Do tego jego półkule mają skrajnie różną jasność jedna jest ciemnobrązowa, druga jasnobiała. Miranda, krążąca wokół Urana, wygląda jakby ktoś ją rozbił na kawałki i niestarannie poskładał z powrotem.

Drugim i ostatecznym impulsem do napisania tej notki są nowe zdjęcia z sondy Rosetta. W miarę jak zbliża się ona do komety 67P/Churyumov-Gerasimenko dostarcza nam coraz dokładniejszych zdjęć. Najnowsze pokazują zaskakujący kształt, wyraźnie składający się z dwóch części. To niespotykane wśród komet. Osobiście uważam, że należy rozważyć przechrzczenie 67P na „gumową kaczuszkę”. Biorąc pod uwagę na burzliwy tryb życia komet – wielkie zmiany prędkości, gdy zbliżają się do Słońca, zmiany temperatur, niejednokrotnie rozsadzające kieszenie z lodem i gazem – to naprawdę ciekawe, że ma ona taki kształt.

Podsumowując, nie mam najmniejszych wątpliwości, że kometa Churyumov-Gerasimenko kryje jeszcze niejedną niespodziankę oraz, że w 2015 świat zachwycą i zaskoczą zdjęcia Plutona i jego księżyców wykonane przez sondę New Horizons, i Ceres wykonane przez sondę Dawn.


Na górze po lewej: kometa 67P/Churyumov-Gerasimenko.
Na środku po prawej: planetoida Vesta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz