Toto – Dune Main Title
Kilka miesięcy temu w Cornell University odbył się eksperyment rodem z horroru lub filmu SF. Dwa makaki unieruchomiono w jednakowej pozycji. Jednemu „nadrzędnemu” osobnikowi wszczepiono implant do mózgu, który monitorował aktywność około stu neuronów. Drugi osobnik został poddany sedacji. W jego rdzeniu kręgowym umieszczono 36 elektrod. Wcześniej pierwsza małpa przeszła szkolenie w ramach którego za pomocą joysticka przesuwała kursor na ekranie na wskazane miejsce, by dostać nagrodę. Jednocześnie trening przechodził komputer porównujący ruchy ręki makaka z aktywnością obserwowanych neuronów. Wreszcie, w tym samym czasie, zespół analizował jak stymulacja pnia nerwowego poszczególnymi elektrodami przekładała się na ruchy drugiej małpki. Kiedy rozpoczęto eksperyment „nadrzędna” małpka widziała ekran tak jak we wcześniejszych testach jednak nie kierowała kursorem tak jak do tej pory (nie udało mi się dowiedzieć, czy miała jednak w ręce atrapę joysticka). Kursor przesuwała ręka drugiej, nieprzytomnej małpki. Ręka kontrolowana przez aktywność mózgu „nadrzędnego” makaka.
W 98% przypadków aktywność neuronów w mózgu (dekodowana na żywo i sterująca neuronami w rdzeniu drugiego zwierzęcia) przyniosła pożądany efekt – ręka małpy poddanej sedacji przesunęła kursor tam gdzie chciała tego przytomna kuzynka. To niesamowity wynik jak na dość surowy etap technologii. Można sobie wyobrazić jak dokładniejsze interfejsy mogłyby umożliwić pełną swobodę i dokładność ruchów oraz połączenie dwustronne. Wtedy i wrażenia dotykowe z kończyny trafiałyby do mózgu „sterującego”.
Pewnie nie muszę tego przypominać, ale tytuł cyklu „Scary Shit” należy traktować z przymrużeniem oka. Oczywiście perspektywa mózgu jednej istoty kierującego ruchem ciała drugiej istoty chyba u każdego wywoła jakąś reakcję, od dyskomfortu po lęk. Ale eksperyment z Cornell University to bardzo przekonująca prezentacja potencjalnej terapii dla osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Nie bez powodu użyto dwóch małp – między mózgiem jednej małpki a ręką drugiej nie istniało fizjologiczne połączenie, a osiągnięto zamierzony cel, choć użyto bardzo surowej wersji mechanizmu. To nie jest powód do strachu, to źródło nadziei dla chorych. Zapewniam, że każdy sparaliżowany dałby wiele by choćby w 25% przypadków mógł poruszyć swoimi kończynami.
Źródła:
A cortical-spinal prosthesis for targeted limb movement in paralysed primate avatars
Brain signals move paralyzed limbs in new experiment
Scientists allow monkey to control another moneky’s body
Master monkey’s brain controls sedated “avatar”
Kilka miesięcy temu w Cornell University odbył się eksperyment rodem z horroru lub filmu SF. Dwa makaki unieruchomiono w jednakowej pozycji. Jednemu „nadrzędnemu” osobnikowi wszczepiono implant do mózgu, który monitorował aktywność około stu neuronów. Drugi osobnik został poddany sedacji. W jego rdzeniu kręgowym umieszczono 36 elektrod. Wcześniej pierwsza małpa przeszła szkolenie w ramach którego za pomocą joysticka przesuwała kursor na ekranie na wskazane miejsce, by dostać nagrodę. Jednocześnie trening przechodził komputer porównujący ruchy ręki makaka z aktywnością obserwowanych neuronów. Wreszcie, w tym samym czasie, zespół analizował jak stymulacja pnia nerwowego poszczególnymi elektrodami przekładała się na ruchy drugiej małpki. Kiedy rozpoczęto eksperyment „nadrzędna” małpka widziała ekran tak jak we wcześniejszych testach jednak nie kierowała kursorem tak jak do tej pory (nie udało mi się dowiedzieć, czy miała jednak w ręce atrapę joysticka). Kursor przesuwała ręka drugiej, nieprzytomnej małpki. Ręka kontrolowana przez aktywność mózgu „nadrzędnego” makaka.
W 98% przypadków aktywność neuronów w mózgu (dekodowana na żywo i sterująca neuronami w rdzeniu drugiego zwierzęcia) przyniosła pożądany efekt – ręka małpy poddanej sedacji przesunęła kursor tam gdzie chciała tego przytomna kuzynka. To niesamowity wynik jak na dość surowy etap technologii. Można sobie wyobrazić jak dokładniejsze interfejsy mogłyby umożliwić pełną swobodę i dokładność ruchów oraz połączenie dwustronne. Wtedy i wrażenia dotykowe z kończyny trafiałyby do mózgu „sterującego”.
Pewnie nie muszę tego przypominać, ale tytuł cyklu „Scary Shit” należy traktować z przymrużeniem oka. Oczywiście perspektywa mózgu jednej istoty kierującego ruchem ciała drugiej istoty chyba u każdego wywoła jakąś reakcję, od dyskomfortu po lęk. Ale eksperyment z Cornell University to bardzo przekonująca prezentacja potencjalnej terapii dla osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Nie bez powodu użyto dwóch małp – między mózgiem jednej małpki a ręką drugiej nie istniało fizjologiczne połączenie, a osiągnięto zamierzony cel, choć użyto bardzo surowej wersji mechanizmu. To nie jest powód do strachu, to źródło nadziei dla chorych. Zapewniam, że każdy sparaliżowany dałby wiele by choćby w 25% przypadków mógł poruszyć swoimi kończynami.
Źródła:
A cortical-spinal prosthesis for targeted limb movement in paralysed primate avatars
Brain signals move paralyzed limbs in new experiment
Scientists allow monkey to control another moneky’s body
Master monkey’s brain controls sedated “avatar”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz