Basil Poledouris – RoboCop
Oto K5, czyli prototyp z firmy (startupa) Knightscope. Opisywany jest jako „autonomous technology platform” i jako „autonomous data machine”. Wygląda jak Dalek zaprojektowany przez twórców gry Portal. Ma się zachowywać jak połączenie czujnego sąsiada i policjantów z Raportu Mniejszości. Nie strzela, nie zakuwa w kajdanki. Ale oczywiście już budzi kontrowersje.
Tak konkretnie, bez nawiązań i okrężnych metafor, ten kuzyn R2D2 (już przestaję!) to robot, który może samodzielnie poruszać się po mieście w wyznaczonym terenie. Oprócz wprowadzonej mapy i GPSa jest naszpikowany czujnikami, dzięki którym może omijać ludzi czy też ruchome i stojące przeszkody, patrolując wyznaczone trasy. Rejestruje to co dzieje się dookoła (zwykła kamera, noktowizor, termowizja, mikrofon), rozpoznaje twarze, powinien być w stanie rozpoznać broń palną, identyfikuje numery rejestracyjne i może je porównywać z bazą np. pojazdów dopuszczonych do przebywania na danym terenie lub oznaczonych jako poszukiwane/niebezpieczne. Twórcy wspominają też o dobrze brzmiącej „analizie behawioralnej”, „biologicznej, chemicznej i radiacyjnej detekcji”, oraz „analizie przewidującej” (predictive analytics).
Trudno na tym etapie oceniać skuteczność prototypu. Można jednak przyjrzeć się technologiom, które się na niego składają. Ogólnie powiedziałbym, że żadna nie jest ściemą. Poruszanie się dzięki lidarowi (laserowy radar – rzucamy kreski lub siatkę światła na obszar przed nami, następnie oglądając zakrzywienia budujemy sobie mapę otoczenia) jest już szeroko stosowane w samodzielnych samochodach i quadcopterach. Rejestracja obrazu i dźwięku chyba nie wymaga komentarza. Co ciekawe – kwestie nagrywania obrazu w przestrzeni publicznej są już całkiem nieźle uregulowane, w przeciwieństwie do dźwięku. Analiza „biologiczna i chemiczna” – no cóż, mamy do tego różne urządzenia i metody, więc czemu nie. Radiacja tym bardziej. Rozpoznawanie obrazów – NEIL ponoć nie tylko świetnie rozpoznaje różne przedmioty, ale i potrafi nadać im pewien kontekst. Więc rozpoznanie broni, bądź dłoni trzymającej broń, nie wydaje się niczym niemożliwym.
Co do analizy behawioralnej – urządzenia typu Kinect i cały szereg technologii mocapu pokazują, że maszyna może rozpoznać człowieka i rejestrować jego ruchy. Nietrudno wyobrazić sobie, że algorytmy działające w grach mogą wyróżnić agresywne zachowanie. Na koniec przewidywanie przestępstw. To działka Big data. Niektóre rozwiązania płynące z nieprzebranych oceanów danych brzmią jak magia. Ale statystyka jest nieubłagana i wsparta analizą behawioralną (np. charakterystycznym poruszaniem się osoby na parkingu samochodowym sugerującym, że szuka celu) pozwala przewidzieć, że w danym miejscu o danej porze może dojść do przestępstwa. Głównym celem K5 nie ma być nagrywanie przestępców i alarmowanie policji. To ma być ostateczność. K5 ma być tam gdzie trzeba, by do przestępstwa w ogóle nie doszło.
Twórcy Knightscope mówią, że idea takiego robota narodziła się po strzelaninie w szkole Sandy Hook w USA (największej w 2012 roku – zginęło tam 28 osób, w pozostałych dwunastu w tym roku zginęło „tylko” 14). Zatem twórcy chcieliby oczywiście by ich robot patrolował kampusy i tereny wokół szkół. Będę szczery – nie mam nic przeciwko. Generalnie jestem zwolennikiem Wielkiego Brata na ulicach. Tylko na ulicach. Z drugiej strony, trudno nie zastanawiać się jak będzie wyglądało pokolenie wychowane od małego w towarzystwie robotów pilnujących porządku. Zawsze będzie też istniało ryzyko, że obecność robotów uśpi naszą czujność, podczas gdy przestępcy będą się do nich włamywać. Ale może nakręcono już tyle filmów, że będzie to jedno z pierwszych zabezpieczeń o jakie zadbają twórcy?
Źródła:
Singularity HUB
Business Wire
Strona Knightscope
Oto K5, czyli prototyp z firmy (startupa) Knightscope. Opisywany jest jako „autonomous technology platform” i jako „autonomous data machine”. Wygląda jak Dalek zaprojektowany przez twórców gry Portal. Ma się zachowywać jak połączenie czujnego sąsiada i policjantów z Raportu Mniejszości. Nie strzela, nie zakuwa w kajdanki. Ale oczywiście już budzi kontrowersje.
Tak konkretnie, bez nawiązań i okrężnych metafor, ten kuzyn R2D2 (już przestaję!) to robot, który może samodzielnie poruszać się po mieście w wyznaczonym terenie. Oprócz wprowadzonej mapy i GPSa jest naszpikowany czujnikami, dzięki którym może omijać ludzi czy też ruchome i stojące przeszkody, patrolując wyznaczone trasy. Rejestruje to co dzieje się dookoła (zwykła kamera, noktowizor, termowizja, mikrofon), rozpoznaje twarze, powinien być w stanie rozpoznać broń palną, identyfikuje numery rejestracyjne i może je porównywać z bazą np. pojazdów dopuszczonych do przebywania na danym terenie lub oznaczonych jako poszukiwane/niebezpieczne. Twórcy wspominają też o dobrze brzmiącej „analizie behawioralnej”, „biologicznej, chemicznej i radiacyjnej detekcji”, oraz „analizie przewidującej” (predictive analytics).
Trudno na tym etapie oceniać skuteczność prototypu. Można jednak przyjrzeć się technologiom, które się na niego składają. Ogólnie powiedziałbym, że żadna nie jest ściemą. Poruszanie się dzięki lidarowi (laserowy radar – rzucamy kreski lub siatkę światła na obszar przed nami, następnie oglądając zakrzywienia budujemy sobie mapę otoczenia) jest już szeroko stosowane w samodzielnych samochodach i quadcopterach. Rejestracja obrazu i dźwięku chyba nie wymaga komentarza. Co ciekawe – kwestie nagrywania obrazu w przestrzeni publicznej są już całkiem nieźle uregulowane, w przeciwieństwie do dźwięku. Analiza „biologiczna i chemiczna” – no cóż, mamy do tego różne urządzenia i metody, więc czemu nie. Radiacja tym bardziej. Rozpoznawanie obrazów – NEIL ponoć nie tylko świetnie rozpoznaje różne przedmioty, ale i potrafi nadać im pewien kontekst. Więc rozpoznanie broni, bądź dłoni trzymającej broń, nie wydaje się niczym niemożliwym.
Co do analizy behawioralnej – urządzenia typu Kinect i cały szereg technologii mocapu pokazują, że maszyna może rozpoznać człowieka i rejestrować jego ruchy. Nietrudno wyobrazić sobie, że algorytmy działające w grach mogą wyróżnić agresywne zachowanie. Na koniec przewidywanie przestępstw. To działka Big data. Niektóre rozwiązania płynące z nieprzebranych oceanów danych brzmią jak magia. Ale statystyka jest nieubłagana i wsparta analizą behawioralną (np. charakterystycznym poruszaniem się osoby na parkingu samochodowym sugerującym, że szuka celu) pozwala przewidzieć, że w danym miejscu o danej porze może dojść do przestępstwa. Głównym celem K5 nie ma być nagrywanie przestępców i alarmowanie policji. To ma być ostateczność. K5 ma być tam gdzie trzeba, by do przestępstwa w ogóle nie doszło.
Twórcy Knightscope mówią, że idea takiego robota narodziła się po strzelaninie w szkole Sandy Hook w USA (największej w 2012 roku – zginęło tam 28 osób, w pozostałych dwunastu w tym roku zginęło „tylko” 14). Zatem twórcy chcieliby oczywiście by ich robot patrolował kampusy i tereny wokół szkół. Będę szczery – nie mam nic przeciwko. Generalnie jestem zwolennikiem Wielkiego Brata na ulicach. Tylko na ulicach. Z drugiej strony, trudno nie zastanawiać się jak będzie wyglądało pokolenie wychowane od małego w towarzystwie robotów pilnujących porządku. Zawsze będzie też istniało ryzyko, że obecność robotów uśpi naszą czujność, podczas gdy przestępcy będą się do nich włamywać. Ale może nakręcono już tyle filmów, że będzie to jedno z pierwszych zabezpieczeń o jakie zadbają twórcy?
Źródła:
Singularity HUB
Business Wire
Strona Knightscope
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz