Niemal rok temu teleskop Keplera potwierdził istnienie planety krążącej wokół układu dwóch gwiazd. Kepler-16b jest gazowym gigantem, stukrotnie cięższym od Ziemi. W centrum jego orbity tańczą dwa karzełki – czerwony i pomarańczowy. Media zagrzmiały podsuwając oczywistą nazwę dla nowoodkrytej planety – Tatooine. Kepler-16b jest jednak sporą kulą lekkich gazów.
Najistotniejszy jednak był fakt, że zdawałoby się niestabilnych warunkach binarnego układu mogą powstać planety. Sceptycyzm nakazuje jednak pewną rezerwę – może to wyjątek? Może przybłęda? Z pomocą przychodzi Kepler-47. Tym razem odkryliśmy system binarny, w którym znajdują się co najmniej dwie planety. A to jeszcze nie wszystko…
Kepler-47c krąży wokół dwóch gwiazd (jednej bardzo podobnej do Słońca i jednej mniejszej i chłodniejszej) w idealnej odległości w której na ciałach niebieskich może znajdować się woda w stanie ciekłym. Planeta jest jednakże niemal na pewno gazowym gigantem podobnym do Neptuna lub Urana. Jednak wiemy, że takie ciała mają najczęściej bogatą kolekcję księżyców. Jeśli w dodatku ma oś przechyloną tak jak Uran, to wykrycie takowych przy użyciu współczesnych metod może być niemal niemożliwe. Pozostaje tylko wycieczka – 5,000 lat świetlnych w tą i powrotem.
To odkrycie jednak mówi wyraźnie – układy podwójne z planetami nie są niczym niezwyczajnym. Ponadto planety te mogą istnieć stabilnie w obrębie ekosfery tych układów. Gdzieś, ktoś, może właśnie się rozkoszować podwójnym zachodem słońc. Niestety pewnie nie nuci sobie pod nosem „Binary Sunset”.
Plakacik pochodzi z tego zestawienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz