środa, 22 kwietnia 2015

StarTalk - pierwsze wrażenia

Doczekaliśmy się late-night talk show w którym nauka zderza się z popkulturą. W Polsce funkcjonuje pojęcie talk show, bez wyszczególnienia “late-night”, które zdają się mieć bardzo sztywną formułę. Nie będę wchodził w szczegóły, bo StarTalk okazał się nie mieć specjalnego studio z biurkiem dla Neila deGrasse Tysona, orkiestry i temu podobnych…

Formuła programu jest bardzo podobna do jego radiowego pierwowzoru. W pierwszym odcinku Neilowi towarzyszy jeden komik Leighan Lord i astrofizyk Charles Liu. Trójka rozmawia w obecności widowni, ich rozmowy przeplatają fragmenty nagranego wcześniej wywiadu z George’m Takei, gwiazdy tego odcinka. Jest też temat przewodni - Star Trek i jego spuścizna.

Wśród gości w kolejnych odcinkach możemy się spodziewać Richarda Dawkinsa, Christophera Nolana i śpiewającego-astronauty-z-wąsem Chrisa Hadfielda. Domyślam się również, że w studio każdorazowo zobaczymy inną konfigurację komik-naukowiec towarzyszących Tysonowi. Mały segment otrzymał również Bill Nye.

Jakie są moje wrażenia? Jest w porządku. Nie zostałem porwany, ale program mija szybko i przyjemnie. Druga połowa wypada lepiej niż pierwsza i ogólnie mam wrażenie, że wszystko dopiero się rozkręca i najlepsze przed nami. Jest zabawnie, jest też naukowo, ale subtelnie. Dlatego nie tylko nie mam wątpliwości, że każdy geek, nerd i widz świadomie włączający kanał National Geographic będzie zadowolony, ale obstawiam, że nawet przypadkowy widz obejrzy StarTalk z przyjemnością. Podsumowując - kciuk do góry i czekam na więcej.


1 komentarz: