sobota, 17 maja 2014

Godzilla

Imagine Dragons – Radioactive

Nowa Godzilla miała być filmem katastroficznym, gdzie trzęsienie ziemi, huragan, tsunami bądź powódź miał zastąpić gigantyczny potwór. Pomysł w porządku, zwiastuny świetne, seans… udany, co nie oznacza, że to dobry film.

Pierwsza połowa jest świetna. Widzę dużo marudzących na powolne tempo i przeciągniętą ekspozycję, na to, że mało Godzilli w Godzilli. Mnie to bardzo odpowiadało. Tak się kiedyś budowało napięcie w filmach. Pasuje to również do kina katastroficznego, gdzie widownia była podekscytowana bardziej niż bohaterowie na ekranie, bo to oni wiedzieli co się zbliża. No i gdy wreszcie na ekranie pojawiają się kolosalne monstra, widz jest wygłodzony i z frajdą chłonie spektakularne widowisko.

Niestety… do pewnego momentu był to film o wielkich zwierzętach. Szczytowy drapieżnik i prehistoryczne stwory żywiące się radioaktywnością. Coś czego ludzkość, w większości, nie miała okazji widzieć. Niestety w pewnym momencie twórcy przypomnieli sobie, że może jednak warto być wiernym starym filmom japońskim i Godzilla zmienia się w potworne mordobicie. Takie z kąsaniem, drapaniem, poniewieraniem sobą nawzajem i demolowaniem miasta. I czymś jeszcze, ale nie będę zdradzał. I tu niestety mina mi zrzedła, bo o ile rozumiem dlaczego, tak po prostu bardzo mi się to gryzło z pierwszą częścią filmu.

Zdumiewające jest to jak dobry aktorsko jest ten film, przy jednoczesnej bylejakości scenariusza. Co więcej, mimo dobrego aktorstwa mamy tu nieciekawe postacie. Bierne, nie wzbudzające zbytnich emocji. Jedynie Ford rzeczywiście jest aktywnym bohaterem (nawet jeśli nie robi tego co powinien).

Na koniec słowo o największej zalecie filmu. Muto. Tytułowego jaszczura nie tylko jest niewiele, ale nie zachwyca mnie też jego wygląd (czasem trudno wypatrzeć oczy na nieczytelnej głowie). Pierwsze skrzypce grają tu jednak przeciwnicy Godzilli. Muto mają świetny (choć niezbyt oryginalny) design, kapitalnie się poruszają, są groźne i straszne.

Rekomendacja? Do kina iść warto dla świetnie zrealizowanego spektaklu. Niestety Godzilla nie oferuje zbyt wiele ponad to. To nie jest dobry film.


PS. Zamiast jednego oficjalnych plakatów, cudeńko namalowane przez Daniela Nasha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz